Zamknij

Szybka rehabilitacja mistrzów Polski po porażce we Wrocławiu. Nie pozwolili na wiele częstochowskim "Lwom"

22:55, 12.08.2020 D.C. Fot. archiwum Aktualizacja: 08:48, 14.08.2020
Skomentuj

Żużlowcy Fogo Unii Leszno bardzo szybko zrehabilitowali się za niedzielną porażkę we Wrocławiu. W środowym, zaległym spotkaniu PGE Ekstraligi w Częstochowie, pokonali gospodarzy 49:41.

- Wola zwycięstwa i determinacja będą miały dzisiaj kluczowe znaczenie. Dla nas mecz z Unią to walka o play-offy. Musimy dać z siebie wszystko - mówił przed spotkaniem Marek Cieślak, opiekun Włókniarza.

Mecz rozpoczął się jednak udanie dla gości, którzy po pięciu biegach wygrywali już 20:10. Częstochowianie zbliżyli się na moment na 6 "oczek", ale podwójne zwycięstwa Pawlickiego i Kubery, a następnie Sajfutdinowa i Lidseya, pozwoliły odskoczyć "Bykom" aż na 14 punktów.

- Jest bardzo gorąco, motocykle trochę świrują, ale dajemy radę - wyznał przed kamerami Dominik Kubera, który był w środowy wieczór mocnym punktem leszczynian.

Przed biegami nominowanymi gospodarze mogli jeszcze pokusić się o zremisowanie spotkania, ale pierwszy z decydujących wyścigów przesądził o triumfie mistrzów Polski. Świetnie pojechał w nim Bartek Smektała, a remis 3:3 dał "Bykom" zwycięstwo.

Obok wspomnianego Kubery świetnie pod Jasną Górą radził sobie także Jaimon Lidsey i to mimo tego, że nigdy wcześniej nie startował na częstochowskim torze.

- Jestem tutaj po raz pierwszy. Cieszę się z dorobku punktowego uzyskanego w starciu z tak mocną drużyną jak Częstochowa - ocenił swój występ Jaimon Lidsey.

W ekipie "Lwów" zupełnie nie liczył się Fredrik Lindgren.

- To był słaby mecz w moim wykonaniu. Moje motocykle zupełnie nie wyjeżdżały spod taśmy. Start nie wyglądał dzisiaj jak w Częstochowie - przyznał załamany Szwed.

- Jak się czuję z tą porażką? Nie za dobrze, ale nie dramatyzuję - powiedział po meczu Marek Cieślak. - Wiedzieliśmy, że Unia jest mocna i dobrze się u nas czuję. W moim zespole zabrakło dzisiaj punktów "Fredki", ale cieszę się, że Jason wreszcie coś pojechał. Na pewno jednak broni jeszcze nie składamy.

Ciekawego określenia względem najlepszego w leszczyńskim zespole Emila Sajfutdinowa użył po meczu Krzysztof Cegielski. Ekspert nSport+ powiedział: - To najnudniejszy, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, zawodnik w całej lidze. Tym nawiązał do bardzo równej i niezwykle skutecznej jazdy Rosjanina w tym sezonie.

Fogo Unia z dwoma dodatkowymi punktami na koncie umocniła się na pozycji lidera, a częstochowianie muszą szukać punktów w kolejnych meczach, by znaleźć się jeszcze w fazie play-off.

Częstochowa: Holta 7 (1,3,2,0,1), Doyle 10 (1,2,1,2,2,2), Lindgren 1 (0,1,0), Przedpełski 5 (3,0,1,1), Madsen 14 (1,3,3,3,3,1), Świdnicki 2 (2,0), Miśkowiak 2 (1,0,0,1).

Leszno: Sajfutdinow 13 (3,1,3,3,3), Kołodziej 2 (0,2,0), Smektała 10 (2,3,1,1,3), Lidsey 9 (3,2,2,2,0), Pawlicki 6 (2,1,3,0), Kubera 9 (3,2,2,2,0), Szlauderbach 0 (0,0,0).

(D.C. Fot. archiwum)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

 Billu Billu

0 0

Jakie trzy punkty? 16:20, 13.08.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%