Kolejny mecz w wielkopolskiej IV lidze rozegrali piłkarze Polonii 1912 Leszno. W sobotę podejmowali Olimpię Koło.
Leszczynianie bardzo dobrze rozpoczęli sobotnie spotkanie, bo już w 3. minucie gola dla nich zdobył Damian Nowak młodszy. Później bliski podwyższenia był Michał Płocharczyk. Polonista był faulowany w polu karnym, ale sędzia nie dopatrzył się rzutu karnego. Chwilę później goście wybijali piłkę z linii bramkowej. Podwyższyć mógł wspomniany już Nowak, ale zamiast sytuacji sam na sam z bramkarzem zdecydował się na podanie piłki. Na przerwę zespoły schodziły przy stanie 1:0 dla gospodarzy.
Po zmianie stron lepiej prezentowali się goście. Przejęli inicjatywę i zdobyli dwa gole. Przy obu niezbyt pewnie zachował się bramkarz Polonii Dominik Dźwigała, wychodząc niepotrzebnie z bramki daleko na przedpole.
Nadzieje na korzystny wynik odżyły w 79. minucie, kiedy to kapitalnym uderzeniem z rzutu rożnego popisał się Adam Piwoński. Piłka wpadła bezpośrednio do bramki Olimpii. Niestety, w samej końcówce - w 89. minucie - goście wykonywali róg, poloniści zaspali i padł gol na 3:2 dla rywali.
- Szkoda, bo bardzo fajnie weszliśmy w ten mecz - powiedział trener Łukasz Konieczny. - Indywidualne błędy sprawiły, że straciliśmy bramki. Ewidentnie brakuje nam kreatywnych zawodników z przodu. Jesteśmy jak na sinusoidzie, raz wygrywamy, by za chwilę przegrać, ale to domena młodzieży, która wciąż zbiera dopiero doświadczenie.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz