Ostrowianom jeszcze nigdy w historii nie udało się wygrać z Unią Leszno. Także w niedzielę musieli uznać wyższość "Byków" - przegrali u siebie 33:57.
To były pierwsze derby Wielkopolski na Stadionie Miejskim w Ostrowie Wielkopolskim od 24 lat, bowiem ostatni raz oba kluby rozegrały tam mecz ligowy w 1998 roku.
Gospodarze przystępowali do niego jako outsider tabeli, jedyny w tym sezonie zespół bez zwycięstwa w PGE Ekstralidze. Nic też dziwnego, że to goście z Leszna byli zdecydowanymi faworytami niedzielnego pojedynku.
Piotr Baron po raz pierwszy od dłuższego czasu miał do dyspozycji komplet zawodników, gdyż na tor wrócił w weekend po kontuzji Piotr Pawlicki.
- Objechaliśmy dwa treningi, w czwartek i piątek. Po nich czułem się dobrze. Gorzej było po sobotnich zawodach w Rybniku, bo doszło kilka siniaków po kolejnym upadku, ale generalnie jest OK. Dałem radę i dzisiaj walczymy z drużyną o zwycięstwo - zapewniał przed meczem Piotr Pawlicki.
Dość ostrożnie - jak to ma w zwyczaju - wypowiadał się przed meczem menedżer Fogo Unii.
- Ostrowski tor nie był przez nas objeżdżany w ostatnim czasie. Będzie na pewno trudno, tym bardziej, że rywale kilka dobrych meczów przegrali, więc dzisiaj zrobią wszystko, aby w końcu wygrać. Nie będzie to zatem łatwe dla nas spotkanie - prorokował Piotr Baron.
Ten scenariusz absolutnie się jednak nie sprawdził. Leszczynianie rozpoczęli od nokautu i po trzech podwójnie wygranych biegach prowadzili 15:3. Gospodarzom dopiero w czwartej gonitwie udało się pokonać unistów. Uczynił to Grzegorz Walasek, który wyprzedził Jaimona Lidsey`a i Damiana Ratajczaka.
Leszczynianie czuli się na ostrowskim torze niczym na Smoczyku. Oba są bowiem bardzo podobne do siebie.
- Gdyby podnieść trochę łuki to mielibyśmy kopię leszczyńskiego toru - dodał Janusz Kołodziej.
Po 8. biegu nastąpiła dłuższa przerwa, a jej powodem było zamieszanie w sektorze zajmowanym przez fanów gości. Na tor i w stronę kibiców gospodarzy poleciały różne przedmioty. Użyto gazu łzawiącego względem najbardziej krewkich pseudokibiców.
[WIDEO]705[/WIDEO]
Później niewiele się już w meczu zmieniło i po 11. biegu leszczynianie mogli się cieszyć z kompletu 3 punktów - 2 za zwycięstwo i bonusa w dwumeczu.
Arged Malesa Ostrów: Gapiński 3 (0,2,1,0), Walasek 7 (3,2,1,0,1,0), Hjelmland (ns), Berntzon 6 (1,1,2,2,0), Holder 9 (0,1,3,3,2), Grzelak 1 (1,0,0), Krawczyk 4 (0,0,2,2), Soerensen 3 (1,1,1).
Fogo Unia Leszno: Doyle 12 (2,2,2,3),3, Pawlicki 13 (3,3,3,3,1), Bellego 9 (3,0,1,2,3), Lidsey 9 (2,3,2,1,1), Kołodziej 8 (2,3,3), Ratajczak 3 (2,1,0), Jabłoński 3 (3,0,0), Rew 0 (0).
5 6
Unia Leszno to nie jest Polski klub !!!! Pamiętajcie kibice unii chłop ze wsi wyjdzie ,ale wieś z chłopa nigdy !!!!
1 3
Wspaniałe zachowanie potomków żołnierzy wyklętych z Leszna, o których już mówi cała Polska. Ci umiłowani w Bogu patrioci, wobec panującego upału, postanowili podzielić się z kibicami gospodarzy zimnymi napojami (i to kompletnie za darmo) , rzucając w sektor pełen dzieci i kobiet butelkami wypełnionymi napojami wyskokowymi. Piękne i godna pochwały postawa godna Polaka katolika. Promocja miasta Leszna zrealizowana w 100 procentach. Sołtys Borowiak, ubrany w koszulkę z wizerunkiem Łupaszki,może z czystym sumieniem przygotowywać kolejne przelewy za miliony.
1 1
Pewnie celowali w Pawlickiego ?