Polscy koszykarze sprawili ogromną niespodziankę awansując do czołowej czwórki EuroBasketu 2022. Po raz ostatni na tym poziomie nasza reprezentacja wystąpiła 51 lat temu w Niemczech. Cztery lata wcześniej, w 1967 roku, zdobyła w Helsinkach brązowy medal. W obu tych imprezach grał leszczynianin Henryk Cegielski.
Do mistrzostw Europy w Finlandii drużyna została solidnie odmłodzona.
- Ja, Włodek Trams i Bolek Kwiatkowski mieliśmy już za sobą występ w mistrzostwach świata w Urugwaju. Kilku pozostałych chłopaków zagrało jednak po raz pierwszy w mistrzowskiej imprezie - wspominał w rozmowie z naszą gazetą Henryk Cegielski. - Nie liczyliśmy zatem na wiele, a już na pewno nie na miejsce na podium.
Początki ME w Helsinkach nie były łatwe. Nasi koszykarze rozpoczęli od porażki w Czechosłowacją 75:90. Później było już znacznie lepiej. Polacy wygrali sześć kolejnych spotkań, co dało im drugie miejsce w grupie i awans do czołowej czwórki mistrzostw.
W półfinale czekał mistrz globu i obrońca tytułu Związek Radziecki. Polacy ponieśli planowaną porażkę 68:108.
- Rosjanie byli poza naszym zasięgiem. Wiedzieliśmy, że raczej nie damy im rady i oszczędzaliśmy siły na spotkanie o brąz - dodał Heniu.
W nim biało-czerwoni pokonali Bułgarię 80:76.
Brąz w Helsinkach okazał się ostatnim medalem wywalczonym przez koszykarską reprezentację Polski seniorów w mistrzowskiej imprezie. Bliscy powtórzenia tego osiągnięcia był niedawno reprezentacyjny zespół koszykarzy, ale ostatecznie ukończył rywalizację na czwartym miejscu.
Cały materiał o bogatej w sukcesy karierze popularnego "Cegły" przeczytacie w najnowszym wydaniu gazety ABC. Zachęcamy do lektury.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz