We wtorkowy wieczór na Stade de France w Paryżu odbył się finał rzutu młotem z udziałem pochodzącej z Rawicza Anity Włodarczyk. Polka, który ma na swoim koncie trzy złote medale przywiezione z igrzysk w Londynie (2012), Rio de Janerio (2016) i Tokio (2021), tym razem była czwarta i dosłownie otarła się o brązowy medal.
W finale wystartowało 12 zawodniczek. W pierwszej serii każda z nich oddała po trzy rzuty. Najlepszych 8 młociarek przeszło do serii decydującej. Anita Włodarczyk poprawiała wyniki praktycznie z rzutu na rzut. Ostatecznie zakończyła olimpijską rywalizację z wynikiem 74,23 cm i zajęła czwarte miejsce.
Złoto wywalczyła Kanadyjka Camryn Rogers (76,97 m), srebro - Amerykanka Anette Nneka Echikunwoke (75,48 m), a brąz Chinka Jie Zhao (74,27 m).
Anita Włodarczyk, mimo swojego bogatego dorobku medalowego i wielu rekordów, na igrzyskach w Paryżu nie była faworytką do medalu. Wykonany Stade de France rzut na odległość 74,23 cm jest jej najlepszym w tym sezonie. Po poważnej kontuzji w roku 2022 wciąż walczy o powrót do formy. 10 czerwca 2024 zdobyła srebrny medal Mistrzostw Europy w Rzymie wynikiem 72,92 m. Przypomnijmy, że do rawiczanki należy rekord świata w rzucie młotem - 82,98 m i rekord olimpijski - 82,29. Oba te wspaniałe rezultaty osiągnęła w roku 2016.
W rozmowie z reporterem TVP Sport przeprowadzonej po konkursie finałowym w Paryżu Anita Włodarczyk zauważyła, że historia jej miejsc podczas startów w igrzyskach olimpijskich zatoczyła koło, wszak na swojej pierwszej olimpiadzie (z pięciu, w których startowała) w 2008 roku w Pekinie też była czwarta. Trzykrotna mistrzyni olimpijska przyznała, że po zajęciu czwartego miejsca w Paryżu czuje niedosyt, wszak do medalu zabrakło jej zaledwie 4 cm, ale z drugiej strony wyjedzie ze stolicy Francji uśmiechnięta, bo pokazała wolę walki, o czym świadczy nie tylko czwarte miejsce – tu nawiązała do słabego, jak sama przyznała, tegorocznego wyniku, z którym przyjechała na igrzyska oraz dopiero dwunastego rezultatu w olimpijskich eliminacjach, ale także fakt, że w finałowym konkursie trzykrotnie poprawiała wynik, a najlepszy rezultat (także jej rekordowy w tym sezonie) uzyskała w piątej próbie, co wcześniej na igrzyskach jej się nie zdarzyło.
- W finale odżyłam, pokazałam, że mimo słabszych wyników w tym sezonie umiem się pozbierać – mówiła Anita Włodarczyk i dodała, że IO Paryżu były zapewne jej ostatnimi, bo olimpiada w Los Angeles „dopiero” za 4 lata, jednak sportowej kariery nie kończy i na pewno wystartuje na przyszłorocznych mistrzostwach świata w Tokio.
W rodzinnym Rawiczu zmagania Anity w Paryżu można było oglądać w strefie kibica. Tuż po finale burmistrz Grzegorz Kubik napisał na facebooku:
"Piękna olimpijska droga, pięknie zapisana historia. Anita, dziękujemy!"
Anita Włodarczyk urodziła się w Rawiczu, 8 sierpnia 1985 roku. Już w czwartek świętować będzie 39.urodziny.
Byliśmy w strefie kibica podczas finałowego konkursu rzutu młotem, w którym startowała Anita Włodarczyk. Kilkanaście osób dopingowało jej w ogródku wiedeńskim restauracji Brewicz przy Domu Kultury, obserwując konkurs na telebimie i żywiołowo reagując, gdy rzucała Anita. W tej grupie byli m.in. burmistrz Rawicza Grzegorz Kubik i przewodniczący Rady Miejskiej Marek Przybylski.
Po konkursie rawiccy kibice też mieli niedosyt z powodu tych kilku centymetrów, które dzieliły Anitę od brązowego medalu, jednak podkreślali, że pochodząca z tego miasta lekkoatletka jest trzykrotną mistrzynią olimpijską.
- Trzeba także pamiętać o kontuzjach, które w ostatnich dwóch latach trapiły Anitę i jej mozolnym dochodzeniu do zdrowia i takiej formy, która pozwoliła jej wystartować w Paryżu, gdzie rzucała na miarę swoich obecnych możliwości, a nawet zrobiła coś więcej, bo tak należy traktować jej miejsce tuż za podium. Szkoda, że nie zdobyła medalu, wprawdzie nie spodziewaliśmy się złota, ale po cichu liczyliśmy na to, że stanie na podium, bo jest niezwykle doświadczoną i silną psychicznie zawodniczką, więc umie sobie radzić z presją na największych sportowych imprezach, a to mogło mieć znaczenie. Nie tylko jednak to się liczy w kontekście uzyskiwanych rezultatów. Trzeba jednak docenić to czwarte miejsce i pamiętać, że sportowa kariera Anity powoli dobiega końca. Nam przede wszystkim pozostaną w pamięci jej trzy złote medale olimpijskie i inne sukcesy na zawodach najwyższej rangi oraz rekord świata, który innym zawodniczkom nie będzie łatwo poprawić, a także to ile emocji i radości przysporzyła nam swoimi występami, medalami, rekordami – całą swoją sportową karierą – mówili rawiccy kibice, którzy dopingowali Anicie podczas startu w Paryżu.
[FOTORELACJA]9309[/FOTORELACJA]
2 0
Leszno dziękuje!
0 1
ukraina ma więcej medali ,mimo wojny