Nowy dyrektor o planach na Teatr Miejski w Lesznie. Słuchali go dziennikarze i pracownicy

Maciej Mizgalski, nowy dyrektor Teatru Miejskiego w Lesznie, przedstawił swoje plany dotyczące działalności placówki. Konferencja prasowa odbyła się w sali teatralnej, a na widowni oprócz dziennikarzy była także liczna reprezentacja 25-osobowej załogi.

Maciej Mizgalski kieruje teatrem od 1 września. Został powołany na to stanowisko przez prezydenta Leszna, kiedy nowego dyrektora nie udało się wybrać w konkursie. Ma kontrakt na 3 lata. Nowe zadanie łączy z szefowaniem Miejskim Ośrodkiem Kultury. Jak tłumaczył, będzie dzielił swój czas między obie placówki, a od godzin spędzonych w każdej z nich ważniejsza jest dobrze wykonana praca.

Nowy dyrektor przejął Teatr Miejski w - jak się wyraził - "poprawnej sytuacji finansowej". - Jest skromnie, ale zamkniemy się w rocznym budżecie - tłumaczy Maciej Mizgalski. W teatrze pracuje 25 osób. W tym gronie jest jeden aktor - Marek Prałat i "silny dział techniczny". Żadnych zwolnień do tej pory nie było, są natomiast plany, aby niektórym pracownikom zmienić zakres obowiązków. Na pewno większy nacisk będzie położony na działania marketingowe, a więc na promocję i sprzedaż biletów na wydarzenia, które będą się odbywać w teatrze. Ponieważ Maciej Mizgalski mocno podkreślał, że "nie jest człowiekiem teatru" był pytany o to, czy zamierza powołać kierownika artystycznego, który będzie czuwał nad repertuarem leszczyńskiej sceny.   

- Jutro, czy pojutrze nie będę nikogo nowego zatrudniał, bo uważam, że muszę szukać oszczędności w kosztach stałych tak, aby były pieniądze na działalność statutową teatru - mówił Maciej Mizgalski. Nie wykluczył natomiast współpracy z nowymi osobami, z ludźmi teatru z całej Polski, z innymi podobnymi placówkami w kraju. Przypomniał, że sam był w przeszłości producentem teatralnym.  

Maciej Mizgalski chciałby stworzyć w teatrze zespół artystyczny złożony z ludzi stąd. Dlatego będzie chciał pozyskać dla teatru zdolnych, młodych ludzi, chcących "bawić się w teatr". To zadanie na kilka lat, na przyszłość.

Teatr w Lesznie ma być otwarty na potrzeby mieszkańców Leszna i okolicznych miejscowości. Ma być różnorodny (prócz spektakli mają tu być także inne formy kulturalne - recitale, musicale, festiwale, spotkania autorskie, oparte na tradycji regionu, itd.), z miejscem na misję i edukację, ale też musi brać pod uwagę ekonomię. Zdaniem nowego dyrektora, "teatr to przedsiębiorstwo", to "szukanie oszczędności". - Nie neguje tego, co było tu wcześniej, ale musimy patrzeć na teatr przez pryzmat komercji. Spektakl, który będzie miał publiczność, będzie grany. Przedstawienia zrobione tylko dla satysfakcji jego twórcy, raczej w Lesznie nikt nie obejrzy. Teatr będzie się starał o dofinansowanie z zewnątrz i wsparcie sponsorów.

Przypomnijmy, że obecnie na działalność Teatru Miejskiego składają się po połowie samorząd Leszna miasta i samorząd województwa, ale za 5 lat umowa z Urzędem Marszałkowskim w Poznaniu wygasa i może się okazać, że utrzymanie placówki w całości spadnie na barki miasta.

Na razie w repertuarze Teatru są spektakle zaplanowane jeszcze przez poprzedniego dyrektora Zbigniewa Rybkę i w dużej części przez niego wyreżyserowane. Będą wystawiane, bo na ich przygotowanie wydano już pieniądze. Ogromnym zainteresowaniem młodych ludzi cieszyła się premiera tego sezonu - spektakl "Cyber Cyrano", który będzie na afiszu długo, bo jest na niego zapotrzebowanie ze szkół. Na najbliższy weekend planowane było przedstawienie "Love Story" w reżyserii byłego dyrektora. Zostało zdjęte, bo nie było przygotowane do końca, a Zbigniew Rybka jest obecnie na zwolnieniu lekarskim.

Na pewno to, że Teatr Miejski i MOK mają jednego dyrektora będzie skutkowało wspólnymi projektami obu placówek. Na 3 października planowany jest premierowy występ Waldemara Malickiego, tym razem prezentującego muzykę klasyczną. Wydarzenie przygotuje Teatr Miejski, a odbędzie się w MOK-u, gdzie jest większa sala. I takich działań ma być dużo więcej.

Nowy dyrektor był pytany także o możliwość powrotu Dyskusyjnego Klubu Filmowego i kina w Teatrze Miejskim. Nie wykluczył, że tak się stanie, ale zaznaczył też, że na jednoznaczną deklarację na "tak" lub "nie" jest jeszcze za wcześnie. - Nie odżegnujemy się od niczego, ale musimy pracować w warunkach realnych, a więc robić takie rzeczy, na jakie jest zapotrzebowanie, które znajdą odbiorców.

Teatralne foyer ma zostać wykorzystane na miejsce spotkań o teatrze, z ludźmi teatru, rozmów o obejrzanej sztuce, także mniejszych koncertów. Nie będzie w teatrze pubu.