Podpalaczem balotów słomy w okolicy Święciechowy i Gołanic jest 32-letni mieszkaniec powiatu wolsztyńskiego.
Do pożarów balotów doszło 27 lipca wieczorem. Najpierw, kilka minut po godz. 21 na polu w pobliżu Gołanic, gdzie częściowo spaliły się 32 baloty. Niespełna 10 minut później na polu znajdującym się bliżej Święciechowy, gdzie ogień trawił 15 balotów.
W pierwszym przypadku straty oszacowano na 3200 zł, w drugim - na 1500 zł.
Pożary gasili zawodowi strażacy z Leszna oraz jednostki OSP Święciechowa i Krzycko Wielkie. Przyjechała też policja.
W zasadzie od razu podejrzewano, że ktoś podpalił baloty.
- W czasie pożaru świadek widział mężczyznę idącego ścieżką pieszo-rowerową pomiędzy polami, gdzie paliła się słoma – mówi Daria Żmuda z Komendy Miejskiej Policji w Lesznie. - Ten mężczyzna został zatrzymany tego samego dnia. To 32-letni mieszkaniec powiatu wolsztyńskiego. Przyznał się do podłożenia ognia, ale nie wyjaśnił dlaczego to zrobił. Usłyszał zarzuty usiłowania zniszczenia prawie 50 balotów. Odpowie za to przed sądem. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
Po obu pożarach wpisy na swoich profilach na Facebooku zamieściły OSP Święciechowa i OSP Krzycko Wielkie. W pierwszym z nich czytamy między innymi: Jak się okazało były to podpalenia. Podziękowania należą się mężczyznom ze Święciechowy, którzy próbowali najpierw ugasić baloty, a następnie zatrzymali podpalacza i przekazali go policji.
Aktualizacja
Po pewnych trudach, przy dalszej pomocy policji, a także straży pożarnej, ustaliliśmy poprawną wersję zdarzenia. Oto ona:
W dniu 27 lipca najpierw, około godz. 21 na polu w pobliżu Gołanic częściowo spalił się jeden balot, a - zagrożone było jeszcze ponad 30 balotów, które sprawca usiłował podpalić. Niespełna 10 minut później na polu znajdującym się bliżej Święciechowy ogień także strawił częściowo jeden balot, a zagrożonych było 14 balotów. W obu przypadkach faktyczne straty były niewielkie, natomiast łącznie z wartością balotów, które mieszkaniec powiatu wolsztyńskiego usiłował podpalić, wyniosły 4700 złotych.
Balot palący się w pobliżu Gołanic najpierw próbowali ugasić kierowcy aut, który przejeżdżali drogą obok pola. Kilka minut później jeden z kierowców powiedział strażakom, że pali się kolejny balot, w pobliżu Święciechowy. W zasadzie od razu podejrzewano, że ktoś dokonał podpalenia. Policji pomógł kierowca auta, który w czasie, gdy baloty się paliły, widział mężczyznę idącego pobliską ścieżką pieszo-rowerową. Dysponując jego wyglądem, funkcjonariusze zatrzymali podpalacza.
Podsumowując, sprawcy zarzucono usiłowanie zniszczenia prawie 50 balotów o łącznej wartości 4700 złotych.
nick15:18, 03.08.2022
0 1
policja go szczuła w miejscu zamieszkania taka procedura i nerwy puściły brawo policja 15:18, 03.08.2022
Xxx14:38, 05.08.2022
1 1
Coś nie tak ma z głową nadaje się do psychiatryka 14:38, 05.08.2022
edek14:53, 05.08.2022
1 0
czy to prawda że polincjunty mają czarne podniebienia? 14:53, 05.08.2022