Policja i prokuratura w Lesznie nie potwierdzają wersji detektywa Krzysztofa Rutkowskiego dotyczącej sprawcy oszustwa "na policjanta", w wyniku którego leszczyńskie małżeństwo straciło 67 tysięcy złotych. Zdaniem śledczych, nie doszło do pomyłki osób zatrzymanych do tego postępowania. Przypomnijmy, że w tymczasowym areszcie przebywa 27-letni Kamil Kalinowski, podejrzewany o udział w przestępstwie. Tymczasem detektyw Rutkowski przywiózł policjantom innego domniemanego sprawcę, też Kamila, też Roma, ale w wieku 40 lat.
Do wpadki podejrzanych o oszustwo "na policjanta" doszło pod koniec lutego, ale sprawa była rozwojowa, co przyniosło taki ciąg dalszy, że policja zatrzymała 27-letniego Kamila Kalinowskiego „Santino” z Bydgoszczy, prokurator postawił mu zarzut, a sąd aresztował.
Obecnie sprawa jest rozwojowa i dzieje się w odcinkach głównie na skutek zaangażowania się w nią detektywa Krzysztofa Rutkowskiego, do którego o pomoc zwróciła się rodzina „Santino”. Detektyw zaznacza, że nie wziąłby tej sprawy, gdyby nie był przekonany co do niewinności 27-latka, który od ponad dwóch miesięcy przebywa w areszcie.
Detektyw już trzy razy był w tej sprawie w Lesznie, a dwukrotnie towarzyszyła mu spora grupa Romów, w tym rodzina „Santino”, która również wypowiadała się o niewinności 27-latka, przekonując, że śledczy popełnili błąd w tej sprawie. Twierdzą, że pomylili „Santino” z innym, starszym o kilkanaście lat Romem o tym samym imieniu, co Kalinowski i z tego samego miasta, czyli Bydgoszczy.
Na kolejne spotkanie, ale już nie tylko z dziennikarzami, lecz także z policją, Rutkowski przywiózł właśnie tego około 40-letniego Roma, który - jak twierdzi detektyw - zgodził się dobrowolnie przyjechać do Leszna, do policyjnej komendy i równie dobrowolnie przyznać do udziału w oszustwie, za które zarzut dostał „Santino”.
Kamil numer 2 został jednak wypuszczony z komendy bez oficjalnego przesłuchania, a na rozmowę spisywaną do protokołu stawił się - wypełniając wezwanie - w miniony piątek. Został przesłuchany w charakterze świadka i wypuszczony.
Przesłuchany przez leszczyńską policję został także detektyw Rutkowski, wszak jego ustalenia mogły okazać się istotne dla śledztwa albo nawet stanowić dowód. Przed przesłuchaniem detektyw kolejny raz spotkał się z dziennikarzami i powiedział, że kolejnym dowodem na niewinność 27-latka jest to, że w czasie, gdy dokonywane było oszustwo, „Santino” był w Bydgoszczy, a świadczy o tym nagranie z komunikatora Snapchat. Zdaniem Rutkowskiego, zapisu umieszczonego w internetowej chmurze aplikacji Snapchat nie można sfałszować, dlatego należy uznać ją za niezbity dowód.
Co natomiast o tym wszystkim mówi prokuratura? Prokurator Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu powiedział nam, że przesłuchanie mężczyzny, który dobrowolnie zgłosił się do śledczych, aby przyznać się do udziału w oszustwie na szkodę małżeństwa z Leszna, nie potwierdziło, aby rzeczywiście miał związek z tym przestępstwem.
- Wersja podana przez tego świadka, bo w takiej roli został przesłuchany, została szybko skonfrontowana przez śledczych z wcześniejszymi ustaleniami i zebranym w tej sprawie materiałem dowodowym - mówi prokurator Łukasz Wawrzyniak. - Ta weryfikacja nie potwierdziła, aby ten mężczyzna miał związek z oszustwem, czy oszustwami metodą „na policjanta”. Mężczyzna został zwolniony z komendy zaraz po przesłuchaniu. Z kolei uprawdopodobnienie zarzutu, który ma w tej sprawie 27-letni mieszkaniec Bydgoszczy, potwierdziła decyzja sądu, który postanowił o jego tymczasowym aresztowaniu.
Zatem, nie zanosi się na zwolnienie „Santino” z aresztu, choć jego adwokat może ponowić wniosek do prokuratury o uchylenia tymczasowego aresztowania. Przypomnijmy, że poprzedni wniosek, złożony mniej więcej dwa tygodnie temu, został rozpatrzony odmownie.
[ZT]58531[/ZT]
[ZT]58648[/ZT]
[ZT]58693[/ZT]
4 0
Doszkolić Matuszewska albo w koncu wysłać na emeryturę. Rutkowski nie jest detektywem. Siejecie dezinformacje.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu leszno24.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz