Policjanci i nauczyciel uratowali 50-latka, który chciał skoczyć z wiaduktu

Leszczyńscy policjanci wraz z nauczycielem z Leszna Mariuszem Zakrzewskim uratowali życie mężczyźnie, który chciał skoczyć na tory z wiaduktu.

- Jechaliśmy do znajomych - mówi pan Mariusz, który uczy informatyki i w-f w Zespole Szkół Technicznych w Lesznie. - To żona zauważyła tego mężczyznę na krańcu wiaduktu. Cóż, kobieca spostrzegawczość! Zatrzymałem się, zadzwoniłem na numer alarmowy 112 oraz do Straży Miejskiej, bo mogli być gdzieś blisko i szybko przyjechać. Ale policja była już po kilku minutach. Przez ten czas patrzyłem, czy mężczyzna nie chce skoczyć.

Centrum Powiadamiania Ratunkowego przekazało informację policji. Po przyjeździe na wiadukt policjanci widzieli, że mężczyzna nachyla się w stronę torów. Od tyłu podszedł do niego sierżant sztabowy Sebastian Borowiak, złapał desperata za plecak i za ramię. Chwilę później pomogli mu sierżant sztabowy Błażej Witkiewicz i pan Mariusz. Wciągnęli szarpiącego się desperata na chodnik. Mężczyznę odwieziono karetką do szpitala.

Za uratowanie życia 50-latkowi policjantom i panu Mariuszowi (zna zdjęciu) podziękował komendant miejski policji w Lesznie inspektor Krzysztof Nowak. Funkcjonariuszom pogratulował wzorowego wykonywania obowiązków policjanta, natomiast panu Mariuszowi obywatelskiej postawy i zaangażowania w ratowanie ludzkiego życia.

- Jest mi miło, że szef leszczyńskiej policji to zauważył, ale nie spodziewałem się zaproszenia do komendy, ani nie liczyłem na gratulacje i podziękowania, bo nie uważam, abym zrobił coś niezwykłego. Zachowałem się normalnie, nie wyobrażam sobie, aby nie reagować w takiej sytuacji, jaka zdarzyła się na wiadukcie - dodaje pan Mariusz.