W piątek, 26 czerwca złodziej okradł sklep jubilerski na Nowym Rynku w Lesznie. Jak do tego doszło i co ukradł?
To nie był napad, ani rozbój, bo sprawca niczym nie groził sprzedawczyni, ani nie stosował przemocy. Jeśli już, można mówić - według starej, kryminalnej nomenklatury - o kradzieży zuchwałej.
Do kradzieży doszło po godz. 13. Sprawcą był młody mężczyzna. W chwili gdy wszedł do sklepu jubilerskiego przy Nowym Rynku, lało jak z cebra. Ludzi w pobliżu w zasadzie nie było. Prawdopodobnie celowo wybrał ten moment.
Od głowy do stóp był ubrany w ciemnych kolorach, ale na bluzie miał jasne lampasy. Na głowie miał czapeczkę z daszkiem, a na twarzy maseczkę. Jego wzrost to około 170-180 cm. Tak wynika z opisu podanego przez nielicznych świadków, którzy widzieli jak uciekał po dokonaniu przestępstwa.
Po wejściu do sklepu nic nie mówił. Momentalnie sięgnął po paletkę ze złotą biżuterią znajdującą się na ekspozycji w oknie wystawowym. Na paletce były głównie bransolety. Skradzione precjoza były warte 10.000 zł.
Wybiegł ze sklepu, uciekł w kierunku Alei Krasińskiego. Szuka go policja. Na miejscu przestępstwa pracują kryminalni, zabezpieczają ślady, przesłuchują kolejnych świadków.
Ejjs17:49, 26.06.2020
1 1
Gdyby nie maseczki to widzieliby jego twarz :) 17:49, 26.06.2020
Arsen Lupin 18:10, 26.06.2020
1 0
Srebro i Złoto to Nic chodzi o to by uczciwym być .... 18:10, 26.06.2020
ahahah19:39, 26.06.2020
1 2
HAHAH NIBY KRYMINALISTA A PRZESTRZEGAL INSTRUKCJI INNYCH KRYMINALISTOW!! 19:39, 26.06.2020
Karma wraca?!20:47, 26.06.2020
0 3
Albo karma wraca, albo ukartowane. Bardzo nieciekawy jubiler. 20:47, 26.06.2020