Zamknij

Prawie 100 milionów w 10 lat! Czy Leszno musi się tak zadłużać?

00:01, 25.03.2024 Materiał wyborczy Aktualizacja: 08:39, 03.04.2024

W ostatnich dziesięciu latach Leszno mocno się zadłużyło. Od 2014 roku, kiedy prezydentem Leszna został Łukasz Borowiak, zadłużenie miasta wzrosło z niecałych 148 milionów złotych do 239 mln złotych na koniec 2023 roku. To prawie 100 milionów w 10 lat!

Gdy zwracam uwagę na ten problem, często spotykam się z brakiem zrozumienia lub obojętnością. Słyszę: "W czym problem? Przecież pożyczamy, bo inwestujemy. Przecież spłacamy odsetki".

Jednak warto zwrócić uwagę na pewien niepokojący aspekt. Kiedy osoba prywatna czy firma podpisuje umowę kredytową, to wśród wielu dokumentów znajduje się harmonogram spłaty, z którego dowiadujemy się, jak długo będzie spłacany kredyt, ile wynosi rata i jaką jej część stanowią odsetki. Najczęściej, szczególnie w pierwszych miesiącach spłacania kredytu, większą część raty stanową odsetki, ale w każdej racie spłacamy choćby niewielką część długu.

Lecz miasta, w tym również Leszno, z reguły nie biorą kredytów. Miasta emitują obligacje, dlatego spłacanie zadłużeń wygląda inaczej. W uproszczeniu polega to na tym, że Leszno umawia się z bankiem na pożyczkę w kwocie przykładowo 10 milionów złotych (emisja obligacji), które odda w całości za 10 lat (wykup obligacji), a w międzyczasie będzie spłacać bankowi tylko odsetki od zadłużenia. Już wysokość samych odsetek może przerazić. Tylko w 2023 roku na same odsetki Leszno było zmuszone wydać 14 milionów złotych. W ostatnich pięciu latach wydano ponad 40 milionów złotych – również tylko na odsetki!  

Nie oddając części zadłużenia w każdej racie (jak w przypadku kredytu) doprowadzamy do sytuacji, że gdy nadejdzie czas wykupu obligacji, trzeba będzie oddać bankowi od razu całą pożyczoną kwotę. Skąd nagle wziąć tyle pieniędzy? Leszno wyemituje kolejne obligacje.

Mimo, że Leszno zawsze w terminie wykupuje swoje obligacje, zadłużenie nie maleje. W miejsce starych obligacji wchodzą nowe, od bardzo wielu lat stanowią one stały, wielomilionowy element corocznego budżetu.

Takie zachowanie ma swoją nazwę. To spirala zadłużenia. Brzmi groźnie.

Często słyszę, że przesadzam, że wiele miast jest zadłużonych, a niektóre dużo bardziej niż Leszno. Czy to mnie uspokaja? Nie bardzo. Faktycznie wiele gmin nie radzi sobie z gospodarowaniem publicznymi pieniędzmi, ale to wcale mnie nie pociesza, bo z drugiej strony mamy bardzo wiele przykładów takich, które radzą sobie z tym bardzo dobrze (choćby oddalone 35 km od Leszna miasto powiatowe, które nie ma ani złotówki długu!).

Czy Leszno naprawdę musi tak się zadłużać? A raczej - czy musiało? Więcej bowiem nie może - pożyczyliśmy prawie 100 milionów złotych w 10 lat i osiągnęliśmy limit zadłużenia, określony przez samorządowe przepisy. Czy to na pewno dobra wiadomość dla Leszna?

Tomasz Mikołajczak - Kandydat do Rady Miejskiej Leszna.
Okręg 4 (Gronowo, Zaborowo, Zatorze) Lista Koalicji Obywatelskiej. Pozycja nr 1. 
Zachęcam do śledzenia mojego profilu na Facebooku -  https://www.facebook.com/TomaszMikolajczakNowoczesna

Materiał KKW Koalicja Obywatelska

(Materiał wyborczy)
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%