Wszyscy uczestnicy niedzielnego Biegu Żołnierzy Wyklętych w Lesznie wystartują w białych koszulkach z podobizną Stanisławy Rachwałowej. Warto poznać jej historię, bo nazywana jest "Pileckim w spódnicy".
Stanisława Rachwałowa, z domu Surówka, urodziła się w roku 1906. Działalność konspiracyjną rozpoczęła w Krakowie wraz z początkiem drugiej wojny światowej. Miała wtedy dwie córki 12-i 15-letnią. Jej mąż - oficer Wojska Polskiego został aresztowany przez sowietów we wrześniu 1939 roku, przeżył niewolę, wstąpił do armii Andersa, ale zmarł na gruźlicę w roku 1943 w Palestynie.
Stanisława Rachwałowa została aresztowana w roku 1941 przez Gestapo. Bita i kopana podczas śledztwa straciła 9 zębów. Po miesiącu udało się ją wykupić z więzienia. Ale już rok później była zatrzymana za działalność w kontrwywiadzie. Po ciężkich przesłuchaniach została uznana za "politycznie podejrzaną" i odesłana do obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, potem przebywała także w obozach w Ravensbrück i Neustadt-Glewe nad Łabą. Po wojnie wróciła do Krakowa i zaangażowała się w pracę w podziemiu antykomunistycznym. Nosiła pseudonimy Herbert, Herbuta, Zygmunt, Rysiek. Działała w Związku Walki Zbrojnej, Delegaturze Sił Zbrojnych Na Kraj oraz Zrzeszeniu „Wolność i Niezawisłość”. Zbierała informacje gospodarcze, polityczne i wojskowe, m.in. przygotowywała charakterystyki aktywnych działaczy komunistycznych, urzędników państwowych, funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa, Milicji Obywatelskiej oraz oficerów „ludowego” Wojska Polskiego. Została aresztowana w Warszawie 30 października 1946 roku.
Śledztwo w jej sprawie trwało 11 miesięcy. Wyrok - kara śmierci, zamieniony potem na dożywocie. W 1956 roku, na mocy amnestii, Stanisława Rachwałowa, po 10 latach więzienia, wyszła na wolność. Zmarła w roku 1985.
Film o żołnierce tutaj.
Patrycja Gruszyńska-Ruman, dziennikarka Radiowej Dwójki, przygotowała reportaż o Stanisławie Rachwałowej. Opowiada on historię o tym, jak Stanisława Rachwałowa spotkała w więzieniu bezpieki Marię Mandel, komendantkę obozu w Auschwitz. Więźniowie nazywali ją "bestią". Nie miała litości dla kobiet i dzieci, osobiście dokonywała selekcji chorych więźniarek, wydawała rozkazy palenia żywcem noworodków. Obie - Rachwałowa i Mandel dostały kary śmierci. Już po ogłoszeniu wyroków były razem w więziennej łaźni. Wtedy była komendantka obozu poprosiła Stanisławę Rachwałową o przebaczenie. I je otrzymała. Mandel została stracona.
Przejmujący radiowy reportaż o Stanisławie Rachwałowej tutaj.
Fot. L. Matuszewska
Biegacz15:28, 02.03.2019
1 0
Dobrze, że właśnie taki materiał się pojawił. 15:28, 02.03.2019
Niedziela21:18, 02.03.2019
1 0
Godna patronka biegu! 21:18, 02.03.2019