Były prezydent Łukasz Borowiak kilka dni temu napisał w mediach społecznościowych, że w Miejskim Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej w Lesznie została zatrudniona żona przewodniczącego Rady Miejskiej Patryka Józefowicza. Obecny włodarz Grzegorz Rusiecki ostro to skomentował.
Wpis byłego prezydenta brzmiał tak:
Przewodniczący Rady Miejskiej Leszna, Patryk Józefowicz z PO, już po raz drugi odmówił zwołania komisji w sprawie afery w MPEC. No ale może to zrozumiałe… Bo jak tu prowadzić komisję, skoro ktoś mógłby przypadkiem zapytać, jak to się stało, że jego żona niedawno została zatrudniona właśnie w tej spółce.
Nie jest to zresztą jedyny post Łukasza Borowiaka dotyczący sytuacji w MPEC-u. Wcześniej były prezydent informował na facebooku, że prezes miejskiej spółki kupił sobie służbowe audi, finansował studia MBA i dostał wysoką premię. Wszystkie te sprawy sprawiły, że opozycja w Radzie Miejskiej Leszna, a więc PiS oraz klub Łukasza Borowiaka Łączy nas Leszno domagała się zwołania specjalnego posiedzenia komisji rady. Adam Kośmider z PiS oraz Łukasz Borowiak złożyli wnioski o taką komisję, ale przewodniczący dwukrotnie je odrzucił. Za każdym razem tłumaczył, że nieprawidłowości w MPEC-u bada prokuratura. Za drugim razem Patryk Józefowicz przyznał, że prezydent Rusiecki kontaktował się z prokuratorem i ten miał komisję odradzać.
Jak się okazuje, kontrakt prezydenta z prokuratorem był telefoniczny. Radny Adam Kośmider sugerował, że odbyło się to pisemnie i zażądał ujawnienia tych dokumentów, a więc pisma prezydenta do prokuratora i odpowiedzi na nie. Jednak Grzegorz Rusiecki do prokuratury zadzwonił:
- W momencie, kiedy pierwszy raz pan przewodniczący Rady Miejskiej Patryk Józefowicz odmówił zwołania komisji ze względu na dobro toczącego się w prokuraturze postępowania, pozwoliłem sobie zadzwonić do pana prokuratora Grześkowiaka i zapytać wprost: czy dla pewnej czystości, dla transparentności naszych działań, możemy publicznie mówić o kwestiach, które są w zawiadomieniach do prokuratury? I dostałem wyraźne polecenie, aby tego nie robić. Jeśli szanujemy prawo, państwo, podział władzy na wykonawczą, sądowniczą i ustawodawczą, to musimy mieć szacunek także do tej władzy, którą mają dziś prokuratorzy. Dzisiaj dysponentem postępowania jest prokurator, a nie prezydent miasta.
O sprawę zatrudnienia żony przewodniczącego Rady Miejskiej Grzegorz Rusiecki był pytany na wtorkowej konferencji prasowej, na której przedstawiono nowego prezesa MPEC-u. Prezydent odpowiedział stanowczo:
- Ale serio pan prezydent Borowiak chce, żebyśmy zaczęli dyskutować o tym, jak członkowie rodziny związani z prezydentem Borowiakiem funkcjonowali? Ja naprawdę życzę panu prezydentowi Borowiakowi trochę więcej roztropności w wyciąganiu tego typu zarzutów.
Grzegorz Rusiecki był pytany także o to, czy nie żałuje, że stanowisko prezesa MPEC-u objął jego polityczny kolega, lider Platformy Obywatelskiej w powiecie leszczyńskim?
- Nie uważam, że związanie się z jakąkolwiek partią polityczną wyklucza kompetencje i umiejętności, wiedzę i doświadczenie. Natomiast, mogę po tym roku powiedzieć, że pan prezes MPEC-u Robert Florczak nie udźwignął ciężaru, jakim było prezesowanie miejskiej spółce i w związku z tym poniósł daleko idące konsekwencje.
[ZT]76831[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz