Zbiornik retencyjny w Rydzynie został oddany do użytku w połowie 2013 roku. Miał chronić okoliczne gospodarstwa, pola i łąki przed zalaniem w razie nadmiernych opadów deszczu. Susza spowodowała, że niecka zaczęła wysychać.

Zbiornik ma powierzchnię 40 ha, jego średnia głębokość wynosi 1,86 metra. Jego budowa kosztowała 30 mln zł, z czego 20 mln to dofinansowanie ze środków Unii Europejskiej.

Zbiornik jest przygotowany do przyjęcia nawet miliona metrów sześciennych wody. Ile jest jej obecnie, trudno wyliczyć. Gołym okiem widać jednak, że niemal połowa powierzchni jest zupełnie pozbawiona wody, a dno zaczyna pękać. Woda jest tylko w części zbiornika bliżej samej Rydzyny. Wyznaczona po jego zachodniej stronie plaża robi się coraz większa. Kilka tygodni temu rybacy wyłowili ze zbiornika wszystkie ryby, chcąc je uchronić przed śmiercią. 

Zbiornik jest jednym z najpopularniejszych miejsc do rekreacji. W minioną sobotę i niedzielę odwiedziły to miejsce setki osób. Pieszo, z kijkami, na rowerze, na rolkach. Z dziećmi, czy czworonogami. Pogoda dopisała, wypoczynek był udany. 

Od poniedziałku meteorolodzy zapowiadają opady deszczu w całym kraju. Być może i w zbiorniku przybędzie trochę wody. Ale o powrocie do stanu sprzed kilku lat raczej nie ma co marzyć.