W szkołach nie powinno być religii, ale ma być edukacja seksualna

Działacze Młodej Lewicy przygotowali "Raport o polskim szkolnictwie". 1 września w Lesznie, przed jedną ze szkół, przedstawili go Maksymilian Katarzyński i Jacek Sobkowiak.  Młodych ludziom, podczas konferencji prasowej, towarzyszył poseł Nowej Lewicy Wiesław Szczepański.   

Jak tłumaczył dziennikarzom Jacek Sobkowiak, raport został przygotowany na podstawie 8 tysięcy badań z udziałem uczniów z Polski ze szkół podstawowych i ponadpodstawowych. 

- Dokument zawiera wiele naszych refleksji i przemyśleń, ale też elementy, które należy w szkole zmienić. Raport ma 75 stron i można go przeczytać na naszej stronie internetowej.

Jakie postulaty formułuje Młoda Lewica? To przede wszystkim: waloryzacja subwencji oświatowej i stworzenie osobnego rozdziału, z którego będzie finansowany rozwój oświaty - tak, aby była ona nowoczesna, a szkoła stała się w pełni cyfrowa. Kolejne to: ciepły posiłek dla każdego, edukacja seksualna, wyprowadzenie religii ze szkół, edukacja ekologiczna na miarę XXI wieku.   

- Domagamy się także płatnych praktyk zawodowych w szkołach uczących zawodu.

Młoda Lewica chce też powołania w każdym powiecie Rzecznika Praw Ucznia. I taki postulat działacze Lewicy będą składać w Lesznie, jak się wyrazili "na ręce któregoś z wiceprezydentów miasta". 

Z kolei Maksymilian Katarzyński odniósł się do podręcznika do nowego przedmiotu, jaki od 1 września będzie nauczany w pierwszych klasach szkół ponadpodstawowych. To "Historia i teraźniejszość" profesora Wojciecha Roszkowskiego. 

- Ten podręcznik jest bardzo niebezpiecznym projektem pana ministra Czarnka i autora książki, ponieważ można dzięki niemu indoktrynować dzieci, które będą myślały tak, jak będą chcieli rządzący.

Maksymilian mówił także o najgłośniej komentowanym fragmencie książki dotyczącym dzieci z in vitro, które zdaniem profesora Roszkowskiego nie będą kochane. W podręczniku nie pada wyrażenie "in vitro", ale jest mowa o technikach wspomaganego rozrodu, które - zdaniem profesora - są w istocie hodowlą dzieci.

- Jak mają się poczuć w tej sytuacji dzieci in vitro i ich rodzice? Według statystyk, w każdej szkole znajduje się jedno takie dziecko. To może być mój kolega, ja - nie wiedząc o tym, moja siostra, mój brat. To może być każdy po prostu.