Zamknij

O zawodniku, trenerze i działaczu żużlowym, który urodził się za wcześnie (zdjęcia)

20:20, 01.02.2022 Aktualizacja: 15:37, 02.02.2022
Skomentuj

Józef Olejniczak był bohaterem wtorkowego spotkania w Bibliotece Ratuszowej. Odbyła się tam promocja książki autorstwa Jarosława Wawrzyniaka poświęcona byłemu zawodnikowi, a później trenerowi i działaczowi żużlowemu.

Dla Jarosława Wawrzyniaka, starosty leszczyńskiego, to już kolejna publikacja w dorobku.

- Pierwsza o żużlu - zdradził autor.

Wcześniej pisał głównie o Powstaniu Wielkopolskim, choć nie tak dawno opisał historię leszczyńskiego boksu.

- Moje początki z "czarnym sportem" sięgają lat dziecięcych, kiedy to w wieku 3-4 lat na stadion zabierał mnie tata. Znacznie lepiej pamiętam natomiast żużel z drugiej połowy lat 70. ubiegłego stulecia, kiedy to oglądałem w akcji między innymi Zbigniewa Jądera.

Ten był jednym z uczestników spotkania, podobnie jak jego brat Bernard i Ryszard  Buśkiewicz oraz ówczesny dyrektor klubu Jan Nowicki. Byli znakomici żużlowcy Unii wspominali swoje kontakty z Józefem Olejniczakiem, który był dla nich surowym, ale sprawiedliwym i życzliwym wychowawcą już jako trener, a później żużlowy działacz.

- Ja miałem też okazję spotkać się kilka razy z panem Józefem - zdradził J. Wawrzyniak.

A skąd zrodził się pomysł na książkę o nim?

- To dojrzewało jakiś czas. Namówił mnie do tego mocniej wiceprezydent Piotr Jóźwiak, a pomogła też... pandemia, gdyż miałem więcej czasu na zbieranie materiałów i pisanie.

Zdaniem starosty leszczyńskiego Józef Olejniczak to postać trochę niedoceniona w Lesznie, będąca w cieniu Alfreda Smoczyka.

- Gdyby urodził się później to śmiem twierdzić, że jego kariera rozwinęłaby się znacznie lepiej. Był czołową postacią polskiego żużla, a mógł odegrać zdecydowanie większą rolę na arenie międzynarodowej. Cóż, takie były jednak czasy, a biało-czerwoni nie mieli okazji do ścigania się ze światową czołówką - zakończył Jarosław Wawrzyniak.

We wtorkowym spotkaniu wzięła też udział córka pana Józefa.

- Tata był bardzo punktualny, poukładany, sporo wymagał, ale w domu potrafił mi pofolgować. Cóż, byłam jego kochaną jedynaczką - zdradziła pani Katarzyna Musiałowska-Skrobała.

(tekst i fot. D. Cegielski)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%