- Po Świętach Bożego Narodzenia liczba darczyńców była bardzo duża. Teraz zainteresowanie przekazywaniem żywności osłabło, ale ciągle jest - mówi Krzysztof Okoński, kierownik Schroniska dla Osób Bezdomnych w Lesznie.
Pracownicy placówki mówią o tym, że po świętach nie było dnia, by ktoś nie przywiózł jedzenia do Leszczyńskiej Jadłodzielni, która stoi przy ulicy Towarowej 10, tuż przy budynku schroniska.
- Jedzenie było różnorakie, popakowane i poporcjowane. Nas cieszą takie gesty, bo to dowód, że rośnie świadomość tego, by nie marnować żywności, która dzięki temu trafia do osób, którym jest potrzebna - podkreśla K. Okoński.
Od świąt już trochę minęło, zainteresowanie przekazywaniem żywności ciągle jest, chociaż z obserwacji pracowników schroniska wynika, że powoli słabnie.
- Jest czas studniówek, więc zachęcamy do przekazywania do Leszczyńskich Jadłodzielni jedzenia, które zostało po imprezach. Prośbę kieruję również do osób, które organizują zabawy karnawałowe, czy innego rodzaju imprezy. Przypomnę, że w Lesznie są 2 kontenery z lodówkami i regałami na żywność w środku. Jadłodzielnie są przy ulicy Towarowej i przy ulicy Okrężnej, tuż przy wejściu do Parku 1000-lecia.
Z jadłodzielni korzystają osoby, które przebywają w schronisku, osoby bezdomne, żyjące na ulicy, a także ci, którzy po prostu są głodni.
- Przypomnę, że codziennie, zawsze o godzinie 12 wydajemy bezpłatnie zupę. Nikomu jej nie odmawiamy. Obecnie schodzi nam około 80 porcji dziennie - dodaje K. Okoński.
Dopytaliśmy o liczbę osób przebywających w schronisku, w którym jest 37 łóżek. Wszystkie są zajęte. Nie ma już jednak osób nocujących na materacach, a tak było w pierwszych dniach stycznia. Osoby te spały w świetlicy.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz