Zamknij

Książka Macieja Urbana nominowa do prestiżowej nagrody

15:59, 19.06.2025 Aktualizacja: 18:52, 19.06.2025
Skomentuj

Maciej Urban, Miejski Konserwator Zabytków jest autorem książki "Barokowej Rydzyny przypadki", która została nominowana do nagrody w prestiżowym konkursie.  

Kapituła VIII Konkursu o Nagrodę Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk za najlepszą publikację o Wielkopolsce w 2024 roku wybrała 10 nominowanych publikacji. 

Nagroda zostanie przyznana w 3 kategoriach, a wyniki zostaną ogłoszone 24 czerwca podczas konkursowej gali. 
literatura naukowa,
literatura popularnonaukowa i beletrystyka, 
literatura dotycząca miasta Poznania. 

W gronie 10 książek jest "Barokowej Rydzyny przypadki", autorstwa Macieja Urbana, wydana przez Miejską Bibliotekę Publiczną w Lesznie. 

[ZT]76151[/ZT]

[ZT]76129[/ZT]

[ZT]76068[/ZT]

W marcu 2024 roku, na łamach gazety ABC ukazał się artykuł o książce. 

Czy wiedzieliście państwo, że przy Zamku w Rydzynie stał pomnik konny? Mieliście pojęcie o istnieniu szklanych płyt negatywowych, które obrazują Rydzynę z lat 20. minionego wieku, czy o tym jak naprawdę wyglądał pożar Zamku w 1945 roku? Te i inne historie przed czytelnikami odkrywa Maciej Urban, autor książki "Barokowej Rydzyny przypadki". Ostatnie słowo tytułu odgrywa kluczową rolę. Jaką - tego dowiedzą się ci, którzy wybiorą się na promocję wydawnictwa.

Maciej Urban, od 12 lat mieszkaniec Rydzyny i Miejski Konserwator Zabytków w Lesznie uważa, że splot różnych życiowych wydarzeń spowodował, że ta książka powstała.

- Zaczynając od początku. Miałem przyjemność znać Wawrzyńca Kopczyńskiego, wojewódzkiego konserwatora zabytków i  przyjaciela mojego ojca, który pięknie opowiadał o zabytkach, między innymi o Rydzynie. Kiedy byłem licealistą czasem mnie do niej zabierał. I to on zaraził mnie zawodem, to dzięki niemu zostałem konserwatorem zabytków. 

Pracując w Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków i zajmując się m.in. leszczyńskim archiwum, M. Urban dotarł do interesujących dokumentów o Rydzynie. 

- Nie były w żaden sposób skatalogowane. Po prostu leżały w różnych nieopisanych teczkach, do których z ciekawością zaglądałem w chwilach wolnych od pracy, a też porządkując je. Odkryłem, że w teczkach było wiele cennych dokumentów i fotografii, które nigdy nie były publikowane. Ciekawość historyka i konserwatora zabytków zawiodła mnie do tego, żeby te źródła zacząć jeszcze bardziej poznawać, co robiłem prywatnie i dla siebie. 

Dzięki temu M. Urban trafił chociażby na nieopisane szklane płyty negatywowe formatu A 5 ze zdjęciami Rydzyny z lat 20. minionego stulecia.

- Powoli zacząłem myśleć o wydaniu albumu z fotografiami o Rydzynie, zamierzając do każdego zdjęcia dodać obszerny komentarz, ale okazało się, że fotografie to nie wszystko. W Poznaniu jest przechowywana dokumentacja konserwatorska z lat 70. i 80. XIX wieku, tylko, że w języku niemieckim, którego niestety nie znam. Uważałem, że warto byłoby je przetłumaczyć czego podjęła się moja koleżanka germanistka. Wtedy dopiero zaczęły wychodzić wręcz sensacyjne historie.

Były przyczynkiem do odkrywania kolejnych ciekawych wątków. 

- Gdy nastała niepodległa Polska do teczek niemieckich konserwatorów zabytków, kolejne dokumenty zaczęli dokładać polscy konserwatorzy. W czasie okupacji hitlerowcy nie tylko, że nie wyrzucili tych dokumentów, ale dokładali swoją dokumentację. Po wojnie do teczek trafiało to co opracowywali konserwatorzy okresu PRL. Prawda jest taka, nikt się tymi teczkami nie interesował. 

Dzięki książce "Barokowej Rydzyny przypadki" ciekawe wątki właśnie trafiają do rąk czytelników.

- W podsumowaniu tej książki piszę o tym, że gdyby nie szereg dość nieszczęśliwych przypadków, a więc wojny i zaniedbania,  Rydzyna mogłaby się kwalifikować do wpisania na Światową Listę Dziedzictwa UNESCO. Tak się nie stało, bo pod względem urbanistycznym miasto zostało zepsute. W 1964 roku Rydzyna została wpisana do rejestru zabytków, ponieważ była fenomenem ze względu na zabudowę, która nie wykraczała poza linię średniowiecznej fosy. Tuż po wpisie zaczęło się źle dziać. Miasto zaczęło obrastać zabudową przylegającą do średniowiecznego układu. Niestety, postulatów konserwatorów nie wysłuchano i dlatego powstał chaos, którego cofnąć nie można. Do ocalenia jest jednak zespół zamkowy i jego otoczenie.

Książka "Barokowej Rydzyny przypadki" nie jest nudnym konserwatorskim wywodem. Jest reportażem o różnych niesamowitych historiach i przypadkach.

(jrs, fot. Miejska Biblioteka Publiczna w Lesznie )

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%