Zamknij

Pszczoły są w coraz większym stresie. W ulach jest gorąco, a rośliny zmieniły zapach (zdjęcia)

Jacek Witczak, Fot. J. Witczak 13:30, 19.08.2025 Aktualizacja: 14:38, 19.08.2025
Skomentuj

Zmiany klimatyczne podkręciły temperaturę, co ma wpływ zarówno na ludzi, jak i rośliny i zwierzęta. Jedne zmiany pociągają za sobą następne, co zakłóca naturalny rytm życia, który wcześniej – przez wieki – był zrównoważony w całej przyrodzie. Sprzymierzeńcami ludzkości, którym dokucza zmienność klimatyczna wywołana globalnym ociepleniem, są pszczoły. O tym jaki ma to wpływ na hodowlę tych owadów i produkcję miodu, a także na kwitnienie i zachowanie roślin, opowiada Wiesław Banaszkiewicz, wieloletni pszczelarz z Sierakowa koło Rawicza.

Pan Wiesław jest pszczelarzem od 15 lat, największym w Rawiczu i okolicy. Obecnie ma około 120 uli. Jego pszczoły „obsługują” rawickie planty, tak zwany Cepter, okoliczne pola, przydomowe ogródki w Sierakowie, a także pobliski Łaszczyn, gdzie ma połowę swoich uli i gdzie pszczoły zapylają uprawy lawendy. Rocznie uzyskuje 5 tysięcy słoików miodu, a do tego: pyłek, propolis, wosk i pierzgę, czyli pszczeli chleb.

Jako wieloletni pszczelarz ma porównanie, jak kiedyś i obecnie, pogoda wpływała na życie pszczół i produkcję miodu.

Budzą się wcześniej, wyjadają zimowe zapasy, a czasem też własny miód. Trzeba je dokarmiać ciastem, żeby nie padły z głodu

- Zmiany klimatu komplikują to, czym się zajmuję, powodują spadek plonów z pasieki - mówi Wiesław Banaszkiewicz. - Sezonową aktywność i odpoczynek pszczół zaburzają zarówno łagodne, ciepłe zimy, jak i dotkliwe upały latem. Od kilku, nawet kilkunastu lat zimy nie są mroźne, niekiedy temperatura powietrza wzrasta do 12 stopni Celsjusza, co budzi pszczoły z zimowego letargu. Zaczynają wtedy wyjadać w ulu zapasy zgromadzone na zimę. Tego pokarmu może im zabraknąć na resztę zimy, bo dopiero około połowy kwietnia zaczynają zbierać z kwitnących roślin nektar i pyłek, którymi się żywią. Tak więc, pszczoły zamiast oszczędzać siły i spokojnie czekać na prawdziwą wiosnę budzą się do życia pod wpływem anomalii pogodowych i nie znajdują nowego pokarmu, co niekiedy skazuje na zagładę całe rodziny.

Dodaje, że dla pszczół groźne są też duże wahania temperatury zimą. Taka sytuacja miała miejsce np. na początku 2024 roku – wybudzone z letargu pszczoły, co spowodowała temperatura sięgająca 12 stopni, wyjadły zimowy zapas, w zawiązku z czym musiał je dokarmiać ciastem. Później, gdy wyleciały z ula, przyszedł mróz, co spowodowało, że dużą część pszczelich rodzin padła z zimna.

- Na to wszystko mają wpływ zmiany klimatyczne i ocieplenie klimatu. Cieplejsze zimy, powodują, że pszczoły - otrzymując poprzez wzrost temperatury powietrza sygnał, że nadszedł czas na nowy sezon - wychodzą ze stanu zimowania i nie znajdują nektaru i pyłku, bo kwiaty i drzewa nie zawsze są gotowe tak wcześnie do kwitnienia. Następnie, jeśli następuje nagły spadek temperatury - poniżej 8 stopni, nie są w stanie przetrwać. Ta niezgodność, niedopasowanie czasowe dezorientuje zapylacze, znacznie osłabia ich skupiska, co często prowadzi do głodu lub zamarznięcia całych kolonii.

Rawicki pszczelarz zauważa, że znakiem czasu jest też brak przejściowych pór roku, czyli np. przedwiośnia. To powoduje, że - inaczej niż przed laty - następuje jednoczesne kwitnienie różnych roślin miododajnych: rzepaku, akacji, kasztanowców.

- Kiedyś te rośliny zakwitały w pewnych odstępach czasu, jedna po drugiej. Tę obecną jednoczesność kwitnienia roślin widzę po pyłku zbieranym przez pszczoły.

Zdarza się też, że niekorzystne warunki pogodowe tworzą jeden ciąg. Chodzi o naprzemienne opady deszczu i suszę. Gdy pada deszcz, pszczoły nie zbierają nektaru i pyłku - pozostają w ulu i wyjadają to, co naniosły - wyprodukowany już miód. Z kolei, gdy panuje susza i upał, rośliny, którym brakuje wody, zamykają kwiaty, przez co pszczoły nie mogą dostać się do nektaru. Takie sytuacje występują oraz częściej.

- W przypadku dłuższej suszy i upalnych dni, rośliny otwierają się tylko rano, gdy jest rosa, którą mogą wchłaniać oraz późnym popołudniem, gdy upał nie jest już tak dotkliwy. To ogranicza pszczołom dostęp do pokarmu.

W pasiece muszą być poidła i to takie, żeby pszczoły się nie potopiły 

Pszczoły lubią ciepło, ale niekoniecznie upały, a te zdarzają się latem coraz częściej na skutek zmian klimatu. Najlepsza temperatura dla pszczół miodnych to około 20 stopni, ich aktywność lotna jest najwyższa w tym zakresie. Gdy temperatura przekracza mniej więcej 35 stopni, pszczoły wstrzymują loty po pokarm.

- Podczas upałów pszczoły wybierają się na pożytki tylko rano i wieczorem, a największy skwar przeczekują w ulu. Jeśli już gdzieś lecą, to po wodę, aby móc przetrwać. Tymczasem wzrost temperatur ograniczył im dostęp do wody. Dlatego ważne jest, aby w pasiece znajdowały się poidła - mogą to być naczynia z wodą i pływającymi na wierzchu patyczkami, co pozwala pszczołom na pobranie wody bez obawy, że się w niej utopią. Ja też o to dbam przez cały sezon – zwłaszcza w upalne lato, ustawiając blisko pasieki pojemniki z wodą, do której wkładam mech stanowiący dla pszczół podparcie zapobiegające ich utonięciu.

Pszczoły same chłodzą sobie ule wachlując skrzydełkami 

Funkcje życiowe i moc przerobowa pszczół miodnych w dużym stopniu zależą też od temperatury w środku ula. Powinna ona wynosić 33, maksymalnie 36 stopni, natomiast skwar powoduje, że przekracza tę granicę.

- Ponieważ w szczycie letniego sezonu w gnieździe może być nawet 30 tysięcy pszczół, one same generują ciepło. Jeśli do tego dochodzi upał, część rodziny broniąc ul przed przegrzaniem, opuszcza go i tworzy przy wlotku kłąb - tak zwaną brodę. Z kolei inne pszczoły, znajdujące się przy samym wejściu do ula, wachlują skrzydełkami, wentylując wnętrze gniazda, aby je ochłodzić.

Przez upały kwiaty zmieniają zapach, pszczołom trudno jest się w tym połapać  

Rawicki hodowca pszczół dodaje, że upał ma jeszcze inny skutek, bo niektóre rośliny pod wpływem ekstremalnie wysokiej temperatury powietrza wydzielają nieco inne zapachy kwiatowe jako mechanizm obronny. Tymczasem pszczoły polegają na znanych zapachach, co pozwala im zlokalizować kwiaty.

- Zmiana typowego profilu zapachowego kwiatów utrudnia zapylaczom ich rozpoznanie. Naukowcy wykazali też, że ocieplenie klimatu wraz ze wzrostem zawartości dwutlenku węgla powoduje zmianę związków chemicznych w roślinach, zmniejszając ilość białka w pyłkach, co stanowi zagrożenie dla przetrwania pszczół miodnych i innych zapylaczy, które potrzebują odpowiednich składników odżywczych do utrzymania się przy życiu i rozwoju, a to z kolei może wpływać na ograniczanie wychowywania potomstwa, a więc spadek populacji pszczół.

Pszczoły są pod większym stresem niż były kiedyś

Pana Wiesława niepokoi sytuacja, w której pszczoły - nie mogąc przystosować się do zbyt wysokich temperatur - opuszczają dotychczasowe siedliska i migrują do chłodniejszych stref klimatycznych. Konsekwencją tego jest ograniczona zdolność zapylania ich dotychczasowych środowisk.

- Utrata naturalnych siedlisk, upały lub nieregularne warunki pogodowe, czy niedopasowanie czasu kwitnienia roślin do aktywności pszczół – na to wszystko mają wpływ zmiany klimatyczne. Związek między suszami, upałami, roślinami i zapylaczami został dokładnie przeanalizowany - pokazuje, że na skutek anomalii pogodowych cierpi cały ekosystem. Z moich obserwacji pogody i temperatur wynika, że zmiany klimatyczne powodują, iż pszczoły miodne są pod większym stresem niż kiedykolwiek wcześniej. Warunki w jakich żyją są coraz bardziej niekorzystne, zwłaszcza zimą, gdyż coraz częściej występują temperatury tak wysokie, że pszczoły budzą się z zimowego letargu, a nie mają świeżego pożywienia. W związku z tym, dokarmiając pszczoły od wczesnej jesieni do wiosny, umieszczam w ulach więcej syropu cukrowego lub ciasta pszczelego, aby owady po przebudzeniu się w środku zbyt ciepłej zimy mogły przeżyć niesprzyjający im czas. Generalnie te coraz gorsze dla pszczół warunki klimatyczne wpływają na spadek kondycji pszczół i produkcji miodu, a to może okazać się dewastujące dla globalnego systemu żywnościowego i dla całej naszej planety. Dla dobra całości musimy temu przeciwdziałać, gdy wszyscy jesteśmy częścią czegoś większego niż my sami. Nieważne jak duże lub małe są nasze wybory – wszystkie one mają wpływ na środowisko naturalne.

xxx

Portal Nauka o klimacie podaje, że w ostatnich latach w Polsce obserwuje się wzrost średnich temperatur letnich w porównaniu do kilku dekad wstecz. Z analiz IMiGW Państwowego Instytutu Badawczego wynika, że ubiegły rok był najcieplejszy w historii pomiarów w Polsce, z odchyleniem temperatury o 2,2°C wyższej od średniej wieloletniej. Z kolei najcieplejszym latem licząc od 1951 roku było lato w 2022 roku, z odchyleniem temperatury +1.4°C. Generalnie w okresie 1991-2020 średnia temperatura letnia była wyższa o 1,4°C w porównaniu do lat 1961-1990 i wyniosła 18,0°C. Silne ocieplenie klimatu Polski obserwowane jest dla każdej pory roku, dla przykładu w sezonach zimowych w latach 2011-2020 wzrost temperatury wyniósł 1,7°C w stosunku do okresu 1961-1990. Latem natomiast coraz częściej występują ekstremalne temperatury - liczba dni upalnych z temperaturą maksymalną przekraczającą +30°C wzrosła wyjątkowo mocno. Podczas gdy w latach 1961-1990 notowano w zachodniej Polsce przeciętnie 5-6 takich dni, to w ostatniej dekadzie już 14-15. Nie tylko na zachodzie Polskim, ale w całym kraju notowano temperatury przekraczające 30°C, czy nawet 34°C. O ile liczba dni upalnych wyraźnie rośnie, to liczba dni z temperaturą średnią dobową poniżej 0°C (warunki termicznej zimy) wyraźnie spada. W latach 1961-1990 odnotowano średnio 69 takich dni, natomiast w ostatniej dekadzie - 48. Wyjątkowy pod tym względem był rok 2020, gdy miejscami odnotowano zaledwie 3-4 takie dni. Poza tym maleje średnia liczba dni bardzo mroźnych, z temperaturą średnią dobową poniżej -10°C. Przeciętna ich liczba w latach 1961-1990 wahała się od 2-4 dni na zachodzie, do ponad 14 na północnym wschodzie kraju, natomiast w ostatniej dekadzie w północno-zachodniej Polsce prawie już ich nie było, a na krańcach północno-wschodnich ich liczba spadła poniżej 10.

Portal Nauka o klimacie podsumowuje na podstawie powyższych danych, że klimat w Polsce uległ znacznemu ociepleniu, a dekada 2010-2020 była najcieplejsza w całym okresie pomiarowym -co najmniej od 1781 roku, natomiast od poprzedniej dekady (2000-2010) była cieplejsza aż o 0,8°C. To znacznie szybszy wzrost temperatury niż wynikało z prognoz przedstawianych w raportach IPCC (Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu). W konkluzji czytamy, że w związku ze zmianami klimatu obserwuje się ogólny wzrost średnich temperatur. Zwłaszcza ostatnie lata charakteryzują się wyraźnym ociepleniem klimatu, co przekłada się na wyższe średnie temperatury letnie w Polsce, a także częstsze występowanie ekstremalnych upałów.

(Jacek Witczak, Fot. J. Witczak )

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu leszno24.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%