Istnieją takie przestrzenie, które nie mają swojego miejsca na mapie. Nie znajdziemy ich ani w atlasach, ani w przewodnikach, choć przemierzamy je codziennie jako tłumacze — i jako czytelnicy. To przestrzenie „pomiędzy”: między słowami, między światami, między sposobami widzenia rzeczywistości. Przekład jest właśnie takim miejscem — nie furtką ani prostą drogą, lecz żywym, pulsującym pograniczem, które z czasem staje się pomostem między językami, doświadczeniami i ludźmi.