Cztery kobiety padły ofiarą oszustów. Straciły sporo pieniędzy!

W Lesznie i okolicy cztery kobiety padły ofiarą oszustów podających się za pracowników banku. Łącznie straciły ponad 70.000 złotych.

Do oszustw doszło w tym tygodniu. Do pokrzywdzonych, zarówno seniorek, jak i kobiet w bardzo młodym wieku, telefonowała kobieta podająca się za pracownicę banku. Powiedziała im, że ich pieniądze zgromadzone na kontach są zagrożone przez cyberprzestępców i nakłoniła do przelania oszczędności na wskazany numer konta - na „bezpieczne konto”. To stara, klasyczna i wciąż skuteczna metoda działania oszustów i nie ma reguły co do wieku pokrzywdzonych. Bo myślenie nie zależy od wieku…

- W przypadku kilku pokrzywdzonych oszustka pytała je, czy potwierdzają zaciągnięcie na ich konto kredytu bankowego lub wykonanie przelewu przez nieznaną im osobę w jednym z banków na terenie Polski - mówi Monika Żymełka, rzeczniczka leszczyńskiej policji. - Kiedy zaskoczone rozmówczynie zaprzeczały, oszustka informowała, że bank prowadzi w tej sprawie swoje, wewnętrzne śledztwo pod kątem nieuczciwości pracowników bankowych, którzy sprzedają przestępcom dane swoich klientów. Dlatego dla zabezpieczenia ich pieniędzy należy szybko je przelać na doraźnie założone przez bank konto lub na konkretnie wskazany rachunek bankowy, czasami z użyciem przesłanego w wiadomości linku. Podczas rozmowy oszustka podawała konkretny numer konta do takiego przelewu.

Oszuści posłużyli się też spoofingiem, podszywając się pod infolinię i nazwę banku

Policjanci ostrzegają i apelują o rozwagę, a także radzą jak nie dać się oszukać w podobny sposób. Należy być ostrożnym, wręcz podejrzliwym w kontaktach telefonicznych z nieznajomymi podającymi się za pracowników banku, czy innych instytucji lub służb. Podstawą powinna być zasada ograniczonego zaufania.

Należy chronić swoje dane, w tym również numery telefonów, bo nawet nie zorientujesz się, gdy zamiast smsa od krewnych czy znajomych, do których masz zaufanie, dostaniesz wiadomość od cyberoszustów (np. z prośbą o podanie kodu BLIK czy zlecenie przelewu) i stracisz swoje pieniądze.

Nie wolno instalować dodatkowych programów na urządzeniach, z których logujesz się do bankowości elektronicznej. Oszuści na to nalegają, twierdzą, że to niezbędne, tymczasem metoda na zdalny pulpit pozwala im podglądać to, co ofiara wpisuje na smartfonie lub komputerze.

- Jeśli osoba podająca się za pracownika banku wymaga zainstalowania jakiegokolwiek oprogramowania czy aplikacji do zdalnej obsługi telefonu komórkowego czy pulpitu, powinna się nam zapalić czerwona lampka. W takiej sytuacji należy rozłączyć się i najlepiej z innego aparatu telefonicznego zadzwonić do biura obsługi klienta banku.

Nie wolno udostępniać telefonicznie nikomu swoich danych do logowania w internetowym systemie bankowości elektronicznej, nawet pracownikom banku.
Nie wolno autoryzować przelewów, których samemu się nie wykonuje.
Nie wolno podawać żadnych kodów autoryzacyjnych w przypadku kiedy ktoś do Ciebie dzwoni, niezależnie z jakiego numeru.
Nie należy otwierać przesłanych linków, nie znając ich nadawcy ani zawartości.

- Metody działania oszustów ewoluują praktycznie z tygodnia na tydzień. Przebieg rozmowy telefonicznej jest bardzo dynamiczny i nie daje pokrzywdzonym chwili do namysłu. Pokrzywdzeni wykonują nieprzemyślane transakcje działając pod presją rzekomych pracowników banków albo fałszywych policjantów. Pamiętajmy, że to, iż na ekranie telefonu wyświetla się nazwa banku lub jednostki Policji, nie oznacza, że telefonuje pracownik banku lub policjant! Może to być oszust! Nie dajmy się wciągnąć w rozmowę z przestępcami – osobami często posługującymi się wschodnim akcentem, lecz natychmiast przerwijmy rozmowę i jeśli coś budzi nasze zaniepokojenie albo podejrzenie, udajmy się osobiście do placówki „swojego” banku, aby wyjaśnić sytuację.

Policja zapewnia i podkreśla: twoje pieniądze w banku są bezpieczne, nie wykonuj pochopnie poleceń telefonicznych oszustów!