Wielu z nas branża instalacyjna kojarzy się z dziedziną zarezerwowaną dla mężczyzn. Nie jest to jednak do końca prawda. Przykładem jest tutaj firma Aalberts hydronic flow control z Leszna, w której pracują dwadzieścia dwie panie. Podejmują na co dzień istotne decyje, przyczyniając się do rozwoju organizacji. Dziś przedstawiamy sylwetki kilku z nich – silnych, ambitnych i niezależnych pań, które wychodzą poza przyjęte stereotypy.
Piewsza z pań to Oliwia Adamczak. Jest magistrem inżynierem – absolwentką Politechniki Poznańskiej na wydziale Zarządzania i Inżynierii Produkcji. W firmie Aalberts hydronic flow control pracuje od 2022 roku. Choć posiadała podstawy mechaniki, projektowania i inżynierii, dopiero w codziennej pracy nauczyła się jak w praktyce wykorzystać zdobytą wiedzę.
– W naszej firmie jest ciekawy system wdrażania nowych pracowników – wyjaśnia. – Trzeba spędzić kilka godzin w każdym dziale firmy. Po to, by wiedzieć jak najwięcej o całej produkcji, a nie tylko o swoim stanowisku.
Oliwa jest konstruktorem. Projektuje duże stacje clepłownicze za pomocą specjalnego programu do tworzenia modeli 3D. Wszystkiego nauczyła się w spółce Aalberts hfc – Miałam szczęście do dobrych szefów i nauczycieli – mówi.
– To kierownik działu rozwoju badań Leszek Szymanowski i konstruktor Piotr Bednarek. Nawet teraz, choć projektuję samodzielnie, zawsze mogę na nich liczyć.
Oliwia nie tylko projektuje stacje, ale przygotowuje całą dokumentację wykonawczą. Na hali produkcyjnej mieszczącej się niepodal miejsca, w którym pracuje, wykonywane są fizycznie węzły cieplne. Konstruktorka może więc do końca śledzić efekt swojej pracy, co jest dla niej największą satysfakcją – ujrzeć swój projekt w rzeczywistości.
Największa zaprojektowana przez Oliwię stacja ciepłownicza miała 5 metrów długości, 2 metry wysokości i 1 metr głębokości. Skonstruowane przez nią stacje ciepłownicze trafiły między innymi do sieci sklepów w Holandii i do 60 obiektów w Niemczech.
Prywatnie, ta wesoła, uśmiechnięta kobieta uwielbia wszystkie aktywności fizyczne – uczęszcza na siłownię, basen, jeździ na rolkach, chodzi na długie spacery.
Jolanta Cieślińska to kolejna niezwyczajna kobieta w Aalberts hydronic flow control. Pracę rozpoczynała w Meibesie, czyli w spółce, która dziś jest częścią Aalberts hfc. Jest członkinią zespołu od samego początku, gdy jeszcze firma nie mieściła się w leszczyńskim Gronowie, ale w biurowcu przy ulicy Śniadeckich w Lesznie. To było 31 lat temu – aż niewiarygodne – wspomina. Pod skrzydła ówczesnego prezesa Andrzeja Klabińskiego trafiła zaraz po studiach na Politechnice Poznańskiej.
– Ówczesny Prezes był wspaniałym szefem. Był wizjonerem. Dzisiaj firmą kieruje jego syn Przemysław. Minęło tyle lat, zmieniała się nazwa organizacji, portfolio produktów, ale szkielet starej kadry pozostał w dużym stopniu ten sam. Dziś w symbiozie z młodym pokoleniem pracowników podejmujemy z sukcesem niekiedy bardzo trudne wyzwania. To daje mi mnóstwo satysfakcji i sprawia, że z chęcią każdego dnia wsiadam do samochodu i jadę do firmy.
Warto podkreślić, że na początku lat 90. ówczesny Meibes wprowadził absolutne nowości w technologii ciepłowniczej. Można powiedzieć, że wyznaczył nowe tredny. Na szkolenia organizowane przez firmę przychodziło po dwieście osób. Wszyscy przyzwyczajeni do grubych stalowych rur i powszechnych gwintownic. Tu instalatorzy dowiadywali się, że można stosować inną technologię – cienkie rurki miedziane. Te szkolenia prowadziła również Jolanta Cieślińska, kiedyś odpowiedzialna za wykonawstwo i sprzedaż, teraz, w Aalberts hydronic flow control zajmująca się pozyskaniem i obsługą zleceń dla budownictwa komercyjnego.
Kiedyś w całej tak technicznej firmie było niewiele kobiet: – Dziś na korytarzu spotykam coraz więcej koleżanek z różnych działów, również tych odpowiedzialnych między innymi za techniczne doradztwo. To cudowna załoga – wspomina.
Mieszka w Lesznie. Pochodzi z rodziny o inżynierskiej tradycji. Zawód inżyniera przejęła po ojcu, syn poszedł tą samą drogą a córka jest lekarzem. Pani Jolanta uwielbia podróże, z których wraca pełna energii i z głową pełną pomysłów. Cieszy się życiem, wspólnymi chwilami z rodziną oraz swoją pracą.
Kolejna z niezwyczajnych pań to Hanna Maćkowiak. W firmie pracuje od blisko trzydziestu lat. Zaczynała, jako 19-letnia dziewczyna. Po ukończeniu Wyższej Szkoły Marketingu i Zarządzania w Lesznie i obronie tytułu magistra ze specjalności handel-marketing, Prezes Andrzej Klabiński zaproponował jej pracę w księgowości w ramach zastępstwa. Podjęła wyzwanie. Chętnie zdobywała wiedzę z zakresu księgowości. Od 15 lat jest główną księgową. Wzorce pracy księgowej czerpała od niezastąpionego dyrektora finansowego pana Ryszarda Ignaszewskiego oraz poprzedniej głównej księgowej – pani Zofii Gembaczka. Pani Hanna lubi swoją pracę, chociaż przyznaje, że ciągły rozwój firmy powoduje, że trzeba być stale na bieżąco z przepisami i trzymać rękę na pulsie.
– Aalberts hydronic flow control należy do dużego światowego holdingu, który ma 130 lokalizacji na całym świecie, w Polsce biuro w Lesznie i Warszawie oraz produkcję w Lesznie i Gorzowie Wielkopolskim – mówi. – Cały czas się rozwijamy. Koncern ma swoje ambicje i my również. Udaje nam się je realizować zgodnie z zasadą „silniejsi razem”. Mamy bardzo dobre produkty, które zawsze były i są najwyższej jakości.
Pani Hania ma wspaniałe artystyczne pasje, które są odskocznią od przepisów i cyferek. Jednym z hobby jest fotografia, dla której nie rozstaje się z aparatem podczas spacerów jak i częstych wyjazdów z mężem i przyjaciółmi. Są też chwile, kiedy pochłania ją malarstwo.
Zamyka się wtedy w pokoju i maluje farbami akrylowymi lub akwarelami. Mając u boku rodzinę, a przede wszytskim syna Jacka jest szczęśliwa. Wtedy odpoczywa i jest wyluzowana.
Szczęśliwa zwyczajnie, niezwyczajnie.
Antoni Neczyński
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz