Zamknij

Dlaczego leasing pracowniczy się opłaca?

art. sponsorowany + 15:49, 26.05.2025 Aktualizacja: 15:49, 26.05.2025

Leasing pracowniczy to model, który zyskuje na popularności w różnych branżach, oferując elastyczność i korzyści, które mogą znacząco poprawić funkcjonowanie firm. W skrócie, polega on na wynajmowaniu pracowników od agencji, które zajmują się ich rekrutacją, zatrudnieniem oraz rozliczeniami. Jak tłumaczą eksperci z profit4you.pl, taki system daje pracodawcom większą swobodę, umożliwiając szybkie reagowanie na zmieniające się potrzeby rynku. Zamiast angażować się w długotrwały proces rekrutacji i zatrudniania nowych osób, firmy mogą w szybki sposób pozyskać potrzebnych specjalistów, co ma kluczowe znaczenie w dynamicznych sektorach. Leasing pracowniczy pozwala także na lepsze zarządzanie ryzykiem związanym z zatrudnieniem, co daje firmom większą pewność i kontrolę nad procesem pracy — tego typu rozwiązanie może przyczynić się do znacznych oszczędności i poprawy efektywności operacyjnej.

Elastyczność zatrudnienia i oszczędności

Jednym z najważniejszych atutów leasingu pracowniczego jest jego elastyczność. Firmy mogą dostosowywać liczbę pracowników do aktualnych potrzeb, co jest szczególnie istotne w branżach o zmiennym zapotrzebowaniu na siłę roboczą. Zamiast angażować się w długoterminowe umowy, przedsiębiorcy mogą wynajmować pracowników na krótki lub średni okres. Taki model pozwala również na uniknięcie kosztów związanych z pełnym zatrudnieniem, takich jak składki na ubezpieczenie zdrowotne czy emerytalne, które są obowiązkowe w przypadku stałych umów. Dodatkowo, leasing pracowniczy zmniejsza ryzyko związane z zatrudnieniem, ponieważ to agencja bierze na siebie odpowiedzialność za wszelkie formalności, w tym rozliczenia podatkowe i umowy o pracę. W ten sposób firmy mogą skoncentrować się na swojej podstawowej działalności, oszczędzając czas i środki.

Szybkie dopasowanie do zmieniających się potrzeb

Leasing pracowniczy umożliwia szybkie dostosowanie zespołu do zmieniających się warunków rynkowych. W sytuacjach kryzysowych, w przypadku wzrostu zapotrzebowania na produkty czy usługi, firmy mogą natychmiast zwiększyć liczbę pracowników bez konieczności przeprowadzania kosztownego procesu rekrutacyjnego. Takie rozwiązanie pozwala na błyskawiczne wdrożenie nowych pracowników, którzy są w pełni wykwalifikowani do realizacji zadań. Ponadto, leasing pracowniczy ułatwia adaptację do nowych technologii lub metod pracy, ponieważ agencje zajmujące się leasingiem mogą zapewnić pracowników o odpowiednich kompetencjach. Firmy, które działają w branżach z dużą dynamiką zmian, takich jak IT, logistyka czy produkcja, zyskują więc możliwość elastycznego reagowania na bieżące potrzeby. W obliczu ciągłych zmian, leasing pracowniczy staje się kluczowym narzędziem w budowaniu konkurencyjności i utrzymaniu efektywności operacyjnej.

Profit4You — Twoje wsparcie w leasingu pracowniczym

Jeśli szukasz zaufanego partnera, który pomoże Ci efektywnie zarządzać procesem leasingu pracowniczego, Profit4You jest doskonałym wyborem! Firma ta od 2016 roku wspiera przedsiębiorstwa w Polsce, oferując kompleksowe usługi w zakresie leasingu pracowniczego i outsourcingu. Dzięki doświadczeniu międzynarodowego zespołu, Profit4You pomaga firmom znaleźć odpowiednich pracowników, którzy nie tylko pasują do wymagań merytorycznych, ale także wpisują się w kulturę organizacyjną. Oferują oni pełne wsparcie na każdym etapie współpracy, zapewniając legalne zatrudnienie, organizację szkoleń oraz pomoc w załatwianiu formalności.

Szkolenia sprzedażowe, które naprawdę zmieniają zachowanie – jak to się robi?

Większość szkoleń sprzedażowych da się streścić w kilku zdaniach: była prezentacja, trochę teorii, ćwiczenia w parach, certyfikat i... powrót do starych nawyków. Problem nie polega na tym, że ludzie nie chcą się uczyć – po prostu uczą się nie tego, co naprawdę potrzebne. Albo uczą się tego w sposób, który nie zostaje z nimi na dłużej. Bo jeśli szkolenie nie zmienia codziennych rozmów z klientami, to właściwie, po co było? Skuteczne programy rozwojowe nie kręcą się wokół slajdów, tylko wokół realnych sytuacji z życia uczestników. I to właśnie dlatego niektóre firmy po jednym dobrze poprowadzonym warsztacie zmieniają sposób działania całego działu handlowego. Przykład podejścia, które nie uczy „sprzedaży idealnej”, tylko tej rzeczywistej, znajdziesz na https://szymonlach.com/.

Zamiast mówić „jak powinno być” – zobacz, jak jest

Dużo łatwiej powiedzieć ludziom, co robią źle, niż pomóc im zrozumieć, dlaczego tak się dzieje. Dlatego dobre szkolenie zaczyna się nie od schematów i modeli, ale od rozmowy. Od pytania: jak wygląda Wasza codzienność? Jak rozmawiacie z klientami? Co Was blokuje? Zamiast budować fikcyjne scenariusze, trener pracuje na realnych trudnościach i pokazuje, że każdą sytuację da się rozbroić, jeśli rozumiesz, co się w niej dzieje. Uczestnicy przestają wtedy uczyć się „jak mówić”, a zaczynają rozumieć, jak słuchać, reagować i prowadzić rozmowę, która nie jest monologiem. To nie jest rewolucja – to kilka przestawionych kluczowych akcentów, które potrafią wywrócić do góry nogami efektywność całego zespołu.

Ludzie nie potrzebują więcej wiedzy – potrzebują więcej odwagi

To może zabrzmi przewrotnie, ale w sprzedaży problemem rzadko jest brak wiedzy. Ludzie wiedzą, że powinni zadawać pytania, robić podsumowania, zamykać rozmowy. Tyle że nie robią tego wtedy, kiedy powinni. Bo się krępują, nie chcą wyjść na natrętnych, nie wiedzą, czy „wypada”. Dobre szkolenie to nie tylko nowe narzędzia, ale też przestrzeń do tego, żeby przećwiczyć je w bezpiecznych warunkach. Żeby oswoić się z nimi na tyle, by później weszły w krew. Trener nie daje gotowych tekstów – daje poczucie, że można próbować, popełniać błędy, poprawiać się i uczyć w swoim tempie. A to właśnie wtedy następuje ta cicha zmiana, która z czasem robi dużą różnicę.

Efekty? Nie zawsze od razu, ale na długo

Jak podkreśla Szymon Lach, nie każda zmiana jest widoczna natychmiast. Czasem pierwsze efekty widać dopiero wtedy, gdy handlowiec – po raz pierwszy od dawna – z własnej woli analizuje swoją rozmowę i wyciąga z niej wnioski. Albo gdy zaczyna mówić mniej, a słuchać więcej. Nie ma w tym fajerwerków, nie ma „wow efektu”, ale jest coś znacznie cenniejszego – trwała zmiana sposobu myślenia i działania. I to właśnie ją zostawiają po sobie ci trenerzy, którzy traktują szkolenie nie jako wydarzenie, ale jako proces.

Jak uniknąć najczęstszych błędów przy wdrażaniu oceny 360 stopni w firmie?

Ocena 360 stopni może skutecznie wspierać rozwój kompetencji, ale tylko przy właściwym wdrożeniu. Błędy w przygotowaniu prowadzą do nieufności i oporu, dlatego ważne są jasne zasady, dobra komunikacja i dopasowanie do kultury firmy. Pracownicy muszą wiedzieć, po co biorą udział w ocenie i co stanie się z wynikami – inaczej potraktują ją jako kontrolę lub krytykę. Jak wskazują specjaliści z https://effectiveness.pl/testy-i-badania/ocena-360/, dobre praktyki wdrożeniowe i przemyślana struktura pytań są nie mniej istotne niż sama analiza wyników.

Błąd 1: brak komunikacji i przygotowania

Jednym z najczęstszych błędów jest rozpoczęcie procesu bez wcześniejszego wyjaśnienia jego celu. Uczestnicy nie wiedzą, po co wypełniają ankiety i kto będzie je analizował. Pojawia się opór, obawy o anonimowość i niepewność, jak zostaną wykorzystane odpowiedzi. Warto zorganizować krótkie spotkanie lub przygotować materiały, które wyjaśnią, jak działa ocena 360, kto bierze w niej udział i co dzieje się później z raportem. Przejrzystość zwiększa zaangażowanie i zaufanie do procesu. Brak tych działań może sprawić, że nawet dobrze zaprojektowane narzędzie zostanie źle odebrane.

Błąd 2: źle sformułowane pytania

Jakość pytań ma ogromne znaczenie. Zbyt ogólne, niejednoznaczne lub trudne do zinterpretowania pytania sprawiają, że odpowiedzi są mało przydatne. Z kolei zbyt szczegółowe mogą budzić dyskomfort i wpływać na szczerość odpowiedzi. Dobrym rozwiązaniem jest stosowanie pytań opartych na zachowaniach, a nie opiniach – np. „Czy lider udziela konstruktywnej informacji zwrotnej?”, zamiast „Czy lider jest dobrym szefem?”. Ponadto lepiej mieć 20 przemyślanych pytań niż 60 przypadkowych.

Błąd 3: brak wsparcia po zakończeniu oceny

Często popełnianym błędem jest wręczenie uczestnikowi raportu bez rozmowy i wyjaśnienia, co z niego wynika. Bez takiego wsparcia łatwo o nieporozumienia, poczucie niesprawiedliwości, a nawet frustrację. Tymczasem dobrze przeprowadzona ocena 360 stopni powinna kończyć się rozmową, która pomoże zrozumieć wyniki i zaplanować dalsze kroki. W przeciwnym razie cały proces może wyglądać jak jednorazowa akcja HR, bez realnego znaczenia.

Błąd 4: traktowanie wyników jako oceny końcowej

Według filozofii Effectiveness ocena 360 stopni to punkt wyjścia do rozmowy, a nie podstawa do decyzji kadrowych. Niestety, w niektórych firmach pojawia się pokusa, by traktować raporty jako twarde dane do oceny pracowników. To poważny błąd, który podważa sens całego narzędzia i zniechęca do udziału w przyszłości. Zamiast tego, warto podkreślać, że celem jest rozwój, a nie kontrola. Takie podejście buduje zaufanie i pokazuje, że organizacja naprawdę inwestuje w ludzi. Uczestnicy chętniej dzielą się swoimi opiniami, gdy wiedzą, że nikt nie zostanie za nie „rozliczony”.

(Artykuł sponsorowany)
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
0%