Zamknij

Lubi Pan Wójta?

Materiał wyborczy + 00:01, 03.04.2024 Aktualizacja: 08:23, 05.04.2024

Rozmowa profesora Piotra Kwiatkiewicza z Michałem Michalskim, kandydatem na wójta Gminy Krzemieniewo.

Panie Michale, spotykamy się już kolejny raz i przyznam, że mam do Pana więcej pytań niż ostatnio. Kiedy rozmawialiśmy dwa tygodnie temu, nie sądziłem, że to, co wówczas sobie powiedzieliśmy, wzbudzi takie zainteresowanie, albo nawet kontrowersje. Muszę więc z góry Pana uprzedzić, że dziś zamierzam Pana mocno docisnąć…

Panie Profesorze, zawsze z przyjemnością z Panem rozmawiam, nie sądzę, by tym razem miało być inaczej. Jestem tu przecież po to, aby odpowiadać na pytania, wyjaśniać wątpliwości, przedstawiać zamierzenia… Pan jest niezwiązanym z naszą gminą bezstronnym obserwatorem, autorytetem naukowym, który w pewnym sensie występuje tutaj w imieniu Mieszkańców Gminy Krzemieniewo. Proszę dociskać i pytać, postaram się, by nic nie pozostało bez odpowiedzi.

No to zaczynajmy… Pana konkurent, Pan Radosław Sobecki zwrócił Panu uwagę, że stara się przekonać mieszkańców o swojej bezpartyjności będąc członkiem partii politycznej, w tym przypadku chodzi o PSL. Zapytał w swoich mediach społecznościowych, czy „będąc członkiem partii politycznej nie czuje się Pan politykiem?” No to jak z tym właściwie jest?

Panie Profesorze, czy jest Pan członkiem jakiejś partii politycznej?

To akurat moja prywatna sprawa, ale tak, jestem. I dodam tylko, że nie jest to PSL.

Czuje się Pan politykiem będąc członkiem partii politycznej?

Oczywiście, że nie.

A może, pracując przecież na stanowisku profesora na Wydziale Nauk Politycznych UAM i zajmując się naukowo polityką, z tego powodu czuje się Pan politykiem?

Zna Pan odpowiedź – to jasne, że również nie.

I muszą Panu powiedzieć, że wcale mnie to nie dziwi. Pamiętam, że w naszej ostatniej rozmowie powiedziałem że „nie jestem politykiem i nie zamierzam nim się stać”. Wcale nie „przekonuje nikogo o swojej bezpartyjności”, jak to napisał wójt Sobecki. Nie mam żadnego powodu, by ukrywać członkostwo w PSL – jest to przecież powszechnie znany fakt. Nie ukrywam również tego, że zarówno wojewódzkie, jak i powiatowe PSL oficjalnie poparło moją kandydaturę – wręcz przeciwnie, bardzo się z tego cieszę. Ale poparcia udzieliła mi również Lewica – a przecież nie jestem członkiem Lewicy. Poparcia udzieliły mi również osoby związane ze środowiskiem Prawa i Sprawiedliwości – w strukturach tej partii także nie jestem. Popiera mnie też leszczyńska Koalicja Obywatelska, wśród kandydatów na radnych z naszego komitetu są przecież także i sympatycy Konfederacji. Nie zastanawia Pana tak szerokie poparcie, udzielane przez bardzo różnorodne środowiska polityczne?

Trochę mnie zastanawia, nie wiedziałem o tym, że to aż tak liczne grono, bo zdecydowanie wygląda to na poparcie ponad podziałami politycznymi. Ale może popierają też Pańskiego konkurenta?

Panie Profesorze, czy będąc na meczu piłki nożnej, kibicuje Pan obu drużynom naraz i przychodzi w dwóch szalikach?  

Nie (śmiech)..., ale pewnie środowiska te zakładają, że po prostu może być Pan dobrym wójtem…

Sądzę, że właśnie tak uważają – że mogę być dobrym wójtem, a nie politykiem. A ja istotnie staram się przekonać do naszego programu wielu ludzi o odmiennych poglądach, sympatyków i przeciwników różnych partii, ponieważ wszystkich nas łączy przywiązanie do naszej gminy. To naprawdę jest tak proste, proszę mi wierzyć. 

Wspomniał Pan o swoim programie wyborczym – tutaj również Pana konkurent wniósł zastrzeżenia, stwierdzając, że zawiera on mnóstwo tych samych elementów, co Jego program, opublikowany wcześniej niż Pański. Co Pan na to?

Oczywiście, że ten program zawiera mnóstwo tych samych elementów, co właściwie jest w tym dziwnego?

Mam wrażenie, że Pana konkurentowi chodzi o to, że skopiował Pan jego pomysły. Oraz o różnicę w czasie, ponieważ program Pana kontrkandydata pojawił się nieco wcześniej

Panie Profesorze, jestem radnym od dwóch kadencji, od ponad dekady biorę aktywny udział w życiu społecznym Gminy Krzemieniewo. Czy naprawdę kogoś może dziwić to, że wiem, czego potrzebują mieszkańcy tej gminy? Że jestem na bieżąco z ich potrzebami, że zdaję sobie sprawę, na jakie inwestycje czekają, jakiego wsparcia oczekują od samorządu? Czy i ja powinienem wyrazić zdziwienie, że wójt Sobecki domyśla się na przykład, które drogi należy wyremontować? Czy powinienem być zaskoczony, że włodarz gminy doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że warto organizować kolejne edycje „Dni Gminy Krzemieniewo?” Byłby to brak szacunku, gdybym zakładał, że osoba zarządzająca gminą nie wie takich rzeczy. Zarówno wójt, jak i radny obowiązkowo muszą to wiedzieć oraz - zaznaczę to raz jeszcze - być na bieżąco z potrzebami mieszkańców. Tak właśnie powstaje plan działań na całą kadencję. Zupełnie niepoważne byłoby zakładać, że program tworzy się w kilka dni lub przepisuje od kogoś.

Czyli nie skopiował Pan pomysłów kontrkandydata, ponieważ po prostu wynikają one z realnych potrzeb mieszkańców, tak?

Oczywiście - równie dobrze ja mógłbym poskarżyć się Panu, że wójt Sobecki skopiował mój pomysł i w trakcie kampanii wyborczej odwiedza wyborców w domach, zachęcając do głosowania na swój komitet. Pomimo, że to ja wraz z kandydatami na radnych jako zacząłem pierwszy odwiedzać mieszkańców naszej gminy, a mój konkurent zaczął to robić dwa tygodnie później, to przecież zarzut kopiowania byłby po prostu absurdalny. Jeśli wójt zdecydował się to zrobić, to ma do tego pełne prawo.

Urzędujący wójt odwiedza mieszkańców w kampanii wyborczej? Trochę zaskakujące…

Dlaczego zaskakujące? Wójt powinien utrzymywać kontakt z mieszkańcami gminy.

Chciałbym wrócić do innej nurtującej mnie kwestii, którą zawarł Pan w programie, a mianowicie zapowiedzi publikowania w gminnej gazecie oraz na stronie internetowej informacji o wszystkich zamówieniach publicznych – przetargach, konkursach, itd. Pana konkurent stwierdził, że informacje o przetargach są publikowane, bo tak nakazuje prawo… A że w istocie informacje o przetargach są publikowane, to o co właściwie Panu chodzi?

O to, by udzielanie każdego zamówienia finansowanego ze środków publicznych  - każdego, a nie tylko tych objętych obligatoryjnie postępowaniem przetargowym -  było w stu procentach jawne i transparentne. Przetargi to tylko cześć zamówień publicznych i informacje o nich rzeczywiście są publikowane. Ale postępowania przetargowe dotyczą tylko zamówień na bardzo duże kwoty. Mniejsze zlecenia można realizować w trybie zapytania o cenę wybranych oferentów czy z wolnej ręki. Wydaje mi się słuszne, aby o każdym z takich zamówień informować wszystkich zainteresowanych, umożliwiając w tej sposób złożenie oferty większej liczbie firm czy osób. Myślę, że wielu lokalnych przedsiębiorców, przede wszystkich tych w naszej gminie, byłoby zadowolonych z takiego rozwiązania.

Ale, z tego co wiem, nie ma obowiązku prawnego publikowania takich ogłoszeń, prawda?

Prawnego obowiązku oczywiście nie ma. Sądzę jednak, że dobre praktyki i obyczaje nie powinny być stosowane tylko wtedy, kiedy są obowiązkowe. Czasem warto zrobić coś nieobowiązkowego, ale potrzebnego i słusznego. To są zamówienia publiczne, środki też są publiczne, niech więc informacje o nich również będą publiczne.

Panie Michale, zbliżamy się do końca, ale mam jeszcze dwa pytania… Jak Pan skomentuje wpis Pana konkurenta, że „gmina pozyskała znaczące środki zewnętrzne. Nie jest to przytoczona przez Pana kwota 10 milionów. W tej kadencji zasililiśmy budżet gminy kwotą PONAD 42 mln ZŁOTYCH”. Przypomnę, że istotnie w rozmowie ze mną stwierdził Pan, że „na inwestycje z rządowych programów w latach 2016-2022 Gmina Krzemieniewo otrzymała zaledwie 10.991.173 zł.” No to ile w końcu: 10 milionów czy 40 milionów?

Spodziewałem się, że Pan o to zapyta. Odpowiedź jest prosta - podana przeze mnie kwota jest poprawna, wspomniałem zresztą, że można to samodzielnie zweryfikować na rządowym portalu mapainwestycji.gov.pl. Powtórzę wiec raz jeszcze: na inwestycje z rządowych programów w latach 2016-2022 Gmina Krzemieniewo otrzymała zaledwie 10.991.173 zł.

To skąd te rozbieżności na – bagatela – 30 milionów? Czy to z uwagi na fakt, że Pan mówił tylko o środkach krajowych, a wójt Sobecki podsumował wszystkie środki zewnętrzne?

Oczywiście, że tak (śmiech). Ja mówiłem o środkach krajowych, mój konkurent o wszystkich środkach zewnętrznych. Ale nawet jeśli przyjąć ten sposób obliczeń, to również nic się nie zgadza…

Co Pan ma na myśli? To ile właściwie pozyskano wszystkich środków zewnętrznych?

Kwota 42 miliony brzmi naprawdę dobrze, ma tylko jedną wadę – nie jest prawdziwa. Prawdziwa jest znacznie mniejsza i wynosi 26 mln złotych. Skąd te rozbieżności na 16 milionów złotych? To proste – wliczono środki na budowę oczyszczalni ścieków i sieci kanalizacyjnej, pozyskane jeszcze przez poprzedniego wójta. Wójt Sobecki zaprzysiężony został 23.11.2018 roku, tymczasem okres realizacji projektu to 18.11.2016 do 30.11.2018 roku.  Dla zainteresowanych szczegóły tutaj: https://fundusze.krzemieniewo.pl/news/w-8/budowa-mechaniczno-biologicznej-oczyszczalni-sciekow-w-luboni-oraz-budowa-sieci-kanalizacji-sanitarnej-z-przykanalikami oraz tutaj: https://bip.umww.pl/artykuly/2824340/pliki/20180730093745_5451.pdf  

Uważa Pan, że warto to tak rozgraniczać? Czy to ważne, czy te środki zdobył ten czy tamten wójt,  w tej czy poprzedniej kadencji?   

Tak, ponieważ 16 milionów to jednak zbyt duża suma, aby można było pominąć milczeniem „pomyłkę” mojego konkurenta. Rozumiem rzecz jasna­, że miło jest taką kwotę zaliczyć na konto tylko swoich osiągnięć, ale to po prostu ani nie miało to miejsca w aktualnej kadencji, ani nie wydaje się w porządku wobec poprzedniego wójta.

Panie Michale, ostatnie pytanie – proszę się dobrze zastanowić… Pan i Pan Radosław Sobecki jesteście teraz kontrkandydatami, a to zawsze wytwarza napięcia, więc krytykujecie się Panowie nawzajem, pojawiają się drobne złośliwości, ale odnoszę wrażenie, że nie ma między Wami głębokiej niechęci. To jak to jest – lubi Pan wójta Sobeckiego, czy niespecjalnie?

(śmiech) Doskonałe pytanie, Panie profesorze, naprawdę mnie Pan miło zaskoczył. Tak, teraz jesteśmy rywalami, ale nie przeciwnikami, ani tym bardziej nie wrogami. Lubię wójta Sobeckiego. Co więcej, szanuję go jako człowieka i oceniam pozytywnie część jego działań jako wójta, ale to nie przeszkadza mi krytykować tego, co uważam za jego stosunkowo liczne błędy czy zaniechania. Kampania wyborcza to czas, w którym każdy z nas stara się przekonać wyborców do swojej osoby. A ja rzeczywiście uważam, że pewne rzeczy można zrobić lepiej, że można postarać się jeszcze bardziej, zaangażować jeszcze mocniej. Dlatego proszę Mieszkańców Gminy Krzemieniewo, aby mi zaufali. Obiecuje, że Was nie zawiodę!

Rozmawiał prof. UAM dr hab. inż. Piotr Kwiatkiewicz

Materiał sfinansowany przez KWW Michała Michalskiego. 

(Materiał wyborczy)
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
0%