Przeszło 300 biegaczy stanęło na starcie biegu Brat za Bratem Stoi, który dziś, w niedzielę, wyruszył z Polany Trzech Dębów w Lesznie. Wiadomo już, że na leczenie bohaterów biegu przekazane zostanie co najmniej 9.000 zł.

Tyle pochodzi z pakietów startowych, bo każdy uczestnik zapłacił wpisowe w wysokości 30 zł. Byli wśród nich zarówno biegacze, jak i amatorzy, w tym rodziny z dziećmi.

- Nie liczy się wynik, liczy się cel - podkreślali wszyscy biegacze.

- Dziś nie prowadzimy pomiaru czasów. Dla zdobywców trzech pierwszych miejsc mamy atrakcyjne nagrody rzeczowe. Dla pozostałych pamiątkowe medale, wodę i ciasto ufundowane przez piekarnię Ratajczak - Gawlicki - mówił Bartosz Domagała, prezes Stowarzyszenia Sympatyków Kibiców Unii Leszno, które  zorganizowało bieg.

Partnerów i sponsorów biegu było więcej. Ufundowali m. in. nagrody rzeczowe, wejściówki i  karnety.

Oprócz wpisowego biegacze i ich rodziny zasilali puszki, do których wrzucano pieniądze, a firma Colway zadeklarowała przekazanie dochodu ze sprzedanych na starcie biegu produktów. Wszystkie fundusze zostaną przeznaczone na leczenie Janka Kajocha - synka byłego żużlowca Unii Leszno Adama Kajocha, który zmaga się z dziecięcym porażeniem mózgowym oraz dla kibica Unii Leszno - Szymona Skorupińskiego, który choruje na chłoniaka.

- Mnie do biegu zmobilizował cel - mówił Rafał Adamczak, jeden z biegaczy, który na Polanę Trzech Dębów przybył z rodziną.

- W przyszłym roku może też pobiegniemy, dziś kibicujemy i wspieramy - dopowiedzieli Grażyna i Jakub Adamczakowie, żona i syn pana Rafała.

Do pokonania były dystanse po 5 km dla biegaczy i maszerujących z kijkami oraz 10 km dla tych, którzy chcieli pobiec dwie pętle.

- W przyszłości warto byłoby pomyśleć o krótszym dystansie dla dzieci. Zainteresowanie na pewno byłoby duże, bo - jak widać - mieszkańcy przyszli tu całymi rodzinami - mówił pan Rafał.

Chętnych do zaliczenia biegu było więcej, ale ze względów organizacyjnych grupy nie mogły być liczniejsze.

 (kin) Fot. K. Zydorowicz