Na sesji Rady Powiatu Leszczyńskiego, która odbyła się w środę, 30 października, radny Damian Szymczak z klubu PiS, zapytał o głośną sprawę przywłaszczenia dużej kwoty pieniędzy przez pracownicę Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Lesznie i Powiatowej Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Rydzynie.
Kilkanaście dni temu informowaliśmy o zarzucie przywłaszczenia dużej kwoty pieniędzy, który usłyszała pracownica tych dwóch jednostek podległych Starostwu Powiatowemu w Lesznie. Kobieta została zatrzymana przez policję 17 października, po tym jak Komenda Miejska Policji w Lesznie otrzymała ze Starostwa Powiatowego powiadomienie o podejrzeniu dokonania takiego przestępstwa.
Policja bardzo skromnie wypowiadała się w tej sprawie:
- Zatrzymana kobieta usłyszała zarzut przywłaszczenia dużej kwoty pieniędzy urzędowych - mówiła nam Monika Żymełka, rzeczniczka leszczyńskiej policji. - Prokurator zastosował wobec podejrzanej dozór policyjny oraz zawieszenie w wykonywaniu czynności służbowych na zajmowanych stanowiskach.
Z naszych, nieoficjalnych informacji, wynikało natomiast, że chodzi o kwotę ponad pół miliona złotych. Jak do tej pory nie udało nam się potwierdzić, czy to właśnie taka suma, bo ani policja, ani przełożeni podejrzanej, w tym starosta Maciej Wiśniewski nie chcą udzielać w tej sprawie żadnych informacji. Urzędnicy zasłaniają się dobrem prowadzonego śledztwa.
Na środowej sesji powiatu temat wywołał radny Damian Szymczak. Zapytywał o szczegóły tego zdarzenia, tłumacząc, że informacje podawane w mediach i oświadczenie wydanie przez kierowników PCPR i PPP-P są bardzo szczątkowe. W ślad za radnym Szymczakiem o sprawę dopytywali także inni radni. Chcieli wiedzieć, jak w ogóle mogło dojść do opisanej sytuacji, ile osób potrzeba, aby wykonać przelew pieniędzy z kont wymienionych wyżej instytucji oraz dlaczego w porę nie zadziałały urzędnicze zabezpieczenia.
Starosta Maciej Wiśniewski bardzo oszczędnie i asekuracyjnie odpowiadał na te kwestie, zasłaniając się policyjnym postępowaniem. Stwierdził, że nie będzie publicznie mówił o urzędniczych procedurach finansowych.
- Dlaczego nie? - dopytywał radny Damian Szymczak. - Czy Starostwo Powiatowe to jest Pentagon, że wszystkie informacje są tajne?
Jak się okazuje, za wypłaty pieniędzy z PCPR i PPP-P odpowiedzialne są dwie osoby. Do tej pory konsekwencje ponosi tylko wspomniana wyżej pracownica. I tylko ona ma status podejrzanej. Starosta Maciej Wiśniewski zaznaczył, że w nowym roku będzie przeprowadzona kontrola finansowa obu instytucji, czyli zarówno PCPR, jak też Poradni i będzie ona dotyczyć dwóch lat wstecz.
Starosta przyznał, że w związku z tą sytuacją wynagrodzenia nie otrzymały zawodowe rodziny zastępcze, a pensji pracownicy PCPR. Bo malwersacje wyszły na jaw krótko przed wypłatami. Przyznał też, że w związku ze wspomnianą sytuacją konieczne będą zmiany budżetowe i te radni podejmować będą najpewniej na najbliższej sesji, czyli już w listopadzie. Wtedy okaże się, jakiej kwoty brakuje w obu jednostkach.
Skarbnik powiatu Marcin Wydmuch tłumaczył natomiast, że sytuacja ta doprowadziła do zablokowania kont, co sprawiło dodatkowe problemy finansowo-księgowe. Dodał, że wynagrodzenia dla rodzin zastępczych i pensje pracowników PCPR zostaną wypłacone na początku przyszłego tygodnia wraz z odsetkami.
Iras08:35, 31.10.2024
2 0
Nie ma sie co burzyć, nie zapłacisz za prąd to wyłącza , jestem emerytem i tak żyje ze na masło nie starcza a z u s s r u s winien jest mi wielka kase po 40 latach pracy ale taki nasz kraj uroczy i wyjątkowy amen 08:35, 31.10.2024