Zamknij

Malezja, jakiej jeszcze nie znamy. Rajska wyspa Langkawi (zdjęcia)

19:05, 22.04.2025 Aktualizacja: 20:58, 22.04.2025
Skomentuj

Grupa polskich dziennikarzy została zaproszona na wyspę Langkawi w azjatyckiej Malezji. Wśród 26 przedstawicieli prasy, radia, telewizji i internetu znalazł się reprezentant naszej redakcji. 

Zaproszenia do Stowarzyszenia Polskich Mediów wystosowały władze wyspy. W wyjeździe pomogło biuro turystyczne ITAKA, które, jako jedyne z polskich biur podróży, organizuje czarterowe loty i wycieczki na Langkawi. 

Nikt z nas nie był jeszcze na tej wyspie, stąd ciekawość była ogromna.

Początek marca, a przywitało nas słońce, 32 stopnie ciepła.

Nazwą Langkawi określa się całą grupę około 100 wysp, z których tylko kilka, to obszary zamieszkałe. Powierzchnia Langkawi jest równa wielkości Warszawy. Dużym ułatwieniem dla polskich turystów jest fakt, że samoloty z Warszawy lądują bezpośrednio na wyspie, bez uciążliwej przesiadki w krajach arabskich. Lot trwa 10-11 godzin, a więc krótko, jak na podróż do Azji.

Polscy turyści lubią Azję. Ale najczęściej wybierają Tajlandię, Wietnam, rzadziej Indie i Chiny, a jeszcze rzadziej Kambodżę, Birmę i właśnie Malezję. 

Tymczasem Malezja i jej rajska wyspa Langkawi, to turystyczny raj zarówno dla bogatych turystów, jak i dla młodzieży przemierzających świat z plecakiem i szukających noclegów za kilka dolarów.

Wyspa jest bardzo przyjazna dla obcokrajowców. Jest tanio - cała wyspa jest strefą bezcłową, bezpiecznie, ludzie są bardzo życzliwi, na ulicach spokój i czysto.

Przyrodnicze walory wyspy doceniło UNESCO przyznając jej status światowego GEOPARKU. Rzeczywiście przyroda obdarzyła to miejsce cudami natury. Znajdziemy tu czyste, turkusowe Morze Andamańskie z licznymi piaszczystymi plażami, góry porośnięte dżunglą, lasy namorzynowe, nad głowami latają czerwone orły, a w wodzie kolorowe ryby. Lasy, jaskinie z nietoperzami, skały i wszystko inne, co cieszy oczy turystów.

Langkawi odwiedza każdego roku 3 miliony turystów. To przybysze z Chin, Indii, Europy. Dla nich zbudowano hotele, także te luksusowe, gdzie noc w apartamencie kosztuje dwa tysiące dolarów.

Naturalne walory wyspy, to jednak za mało dla odwiedzających. Dlatego władze wyspy od dwudziestu lat tworzą nowe produkty turystyczne uatrakcyjniające wyspę. 

Obowiązkowym punktem odwiedzin jest góra Machinchang. Wjechać na nią można kolejką linową, podróż trwa zaledwie kilkanaście minut, ale wagoniki pną się bardzo stromo w górę i zapewniają nieziemskie widoki na góry, dżunglę i morze.  Przy końcowej stacji jest Scy Cab - duży taras widokowy zawieszony nad 600-metrową przepaścią. Podłoga tarasu jest szklana, co niesamowicie wzmacnia emocje, a ludzie o słabych nerwach w ogóle się tu nie zapuszczają. Kawałek dalej można przejść na Sky Bridge - wiszący most zawieszony między dwoma górami. To również ogromna atrakcja.  

Symbolem wyspy jest ogromny, 12-metrowy pomnik orła, króla ptaków. Jest tak wielki, że widzą go pasażerowie lądujących samolotów i przepływających statków. Przed nim każdy turysta robi sobie sesję zdjęciową. I nie jest tak, jak u nas, że o orłach tylko się mówi. Na Langkawi orły są widoczne na niebie każdego dnia.

Las Marzeń, to kolejne miejsce dla turystów. Zwiedzanie organizowane jest wieczorem, bo gra kolorowych świateł na wiekowych drzewach robi największe wrażenie.

Inny rodzaj lasu, to las namorzynowy, a więc taki, gdzie korzenie drzew znajdują się częściowo w wodzie, częściowo nad wodą. W takim właśnie lesie organizatorzy naszego pobytu urządzili nam obiad w drewnianej, pływającej restauracji. Jedzenie w Malezji jest wyśmienite. Sposób podawania zupełnie inny, niż w Polsce. Nie ma jednego lub dwóch dań podanych na talerzach. Na stole "ląduje" kilkanaście dań - mięso w kilku rodzajach, liczne ryby, krewetki, kraby, wreszcie warzywa i owoce. Człowiek delektuje się smakując z każdego rodzaju, aż wreszcie kawa, lody, ciasto. Czy można oczekiwać czegoś więcej?

Na farmie owocowej Mardi mogliśmy zobaczyć sposoby upraw drzew orientalnych. To farma, ale dostępna dla turystów chcących poznać prawdziwe życie malezyjskiej prowincji. Tego prawdziwego życia nikt nam nie zabraniał oglądać. Chętnie chodziliśmy po uliczkach miejscowości, po zakamarkach, klubach i niezliczonych restauracyjkach. Zaproszono nas nawet na ramadanową kolację, siedliśmy między miejscowymi wyznawcami islamu, poczekaliśmy aż zajdzie słońce i spożyliśmy posiłek, taki sam skromny, jak miejscowi.

Kolejną atrakcją, jaką wyspa oferuje turystom jest Wieża Maha. Ogromnie wysoka oferuje widoku na wiele kilometrów. Nie służy niczemu innemu, jest wyłącznie turystyczną atrakcją. Wielką atrakcją.

Takich atrakcji turystycznych jest na Langkawi wiele, choć nie wszystkie pomysły się sprawdziły. Zbudowano trzy aquaparki, ale po pewnym czasie dwa z nich zamknięto, bo były nieopłacalne. Ekonomia jest bezlitosna.

Dziewięćdziesiąt procent mieszkańców wyspy żyje z turystyki. Stąd taka dbałość o to, by ci, którzy przywożą tu pieniądze czuli się jak najlepiej. Wyspa nie tylko oferuje bogactwa naturalne, ale wielką liczbę specjalnie stworzonych atrakcji, dzięki którym goście się nie nudzą. U nas takiego podejścia nie ma. Śliczny nasz kurort - Boszkowo - oferuje plaże, restauracje i ... nic więcej. Czas to zmienić.

Co mnie zaskoczyło w Malezji na wyspie Langkawi?

Gościnność i życzliwość. Nocowaliśmy w dwóch dużych hotelach, a dyrektorzy obiektów zawsze mieli dla nas czas. Rozmawiali, robiliśmy sobie z nimi zdjęcia, chętnie opowiadali o swoim kraju. Ale już najbardziej mnie zaskoczyli pracownicy lotniska. Kiedy nasz samolot zaczął kołować w kierunku pasta startowego, kilkunastu z nich stanęło obok na samochodowej platformie i machało nam na pożegnanie. Z czymś takim nie spotkałem się nigdzie.

Żegnaj Malezjo. Jeszcze się zobaczymy.

[FOTORELACJA]10544[/FOTORELACJA]

 

(Tekst i zdjęcia: Antoni Neczyński, [email protected] )

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%