Pan Grzegorz kosi za darmo, by Leszno było piękniejsze (zdjęcia)

Leszno to miasto piękne, ale wymagające troski. Doskonale wie o tym Grzegorz Mrówczyński – mieszkaniec Leszna, nauczyciel tańca, znany wielu osobom jako taksówkarz, a od pewnego czasu również jako społecznik, który własną kosiarką i własnym wysiłkiem dba o miejską zieleń w okolicy swojego domu.

Od trzech lat pan Grzegorz regularnie przygląda się pracy ekip odpowiedzialnych za utrzymanie zieleni w mieście. Jako osoba mobilna, codziennie kursująca w różnych kierunkach, obserwuje zarówno centrum, jak i tereny osiedlowe, czy obrzeża Leszna. Z jego obserwacji wynika, że nie zawsze prace wykonywane są w tempie i jakości, których oczekiwaliby mieszkańcy.

Nie poprzestał jednak na krytyce. Postanowił działać sam - i tak narodziła się jego inicjatywa „Koszę za darmo”. Pan Grzegorz własną kosiarką regularnie kosi tereny wzdłuż ul. Szybowników, zwłaszcza w okolicach figury Matki Boskiej, ronda czy przystanków komunikacji miejskiej. Jak sam mówi, robi to, aby Leszno wyglądało godnie i estetycznie, szczególnie w momentach, gdy do miasta przyjeżdżają tysiące gości - jak choćby podczas pokazów lotniczych czy balonowych.

[FOTORELACJA]11214[/FOTORELACJA]

- Zależy mi na tym, żeby mieszkańcy czuli dumę z naszego miasta, a goście widzieli Leszno jako zadbane i piękne. Skoro mogę pomóc, robię to - podkreśla pan Grzegorz.

Jego zaangażowanie pokazuje, że czasami wystarczy determinacja jednej osoby, aby zmienić otoczenie na lepsze. Pan Grzegorz zaznacza, że koszenie własną kosiarką jest dla niego nie tylko obowiązkiem, ale i przyjemnością. Wskazuje także na możliwe usprawnienia w pracy ekip zieleni – np. racjonalne dopasowanie sprzętu do powierzchni, czy specjalizację pracowników w określonych zadaniach.

Jego oddolna inicjatywa to przejaw szczególnej troski o wspólne dobro. 

– Nie chodzi o to, żeby narzekać. Chodzi o to, żeby działać – dodaje pan Grzegorz.

[REAKCJA]78363[/REAKCJA]

Dla kosiarza z ul. Szybowników praca społeczna jest doskonałym pretekstem do aktywności fizycznej. 

- Teraz, kiedy weszła konkurencja, leszczyńscy taksówkarze muszą dłużej oczekiwać na postoju na klienta, a pchanie kosiarki jest doskonałym odreagowaniem, dla godzi spędzonych na siedząco w samochodzie. Taka praca poprawia mi samopoczucie - szczerze przyznaje pan Grzegorz. 

[FOTORELACJA]11214[/FOTORELACJA]

Żółta kamizelka z napisem „Koszę za darmo! Leszno Nasze Miasto. Tu będzie chciało się żyć!" stała się symbolem tej inicjatywy. I choć praca społecznika nie zastąpi obowiązków miejskich służb, to jest wyraźnym sygnałem: mieszkańcom Leszna, zależy na tym, by ich miasto było zadbane, a własny przykład może być najlepszą inspiracją.

[ZT]78284[/ZT]

[ZT]78301[/ZT]

[ZT]78349[/ZT]