Karol Solnicki z Leszna ma zajawkę na zdjęcia z osobami, których twarze są znane ze szklanego ekranu, łamów prasowych i internetu. Jego hobby trwa od kilkunastu lat, a kolekcja liczy grubo ponad 1000 zdjęć. Wśród nich jest fotografia Stanisława Soyki.
- W 2024 roku pojechałem do Sopotu na Top of the Top Festival, oczywiście po to, by powiększyć swoją kolekcję. Miałem to szczęście, że jedną z osób, która zgodziła się na zdjęcie ze mną był Stanisław Soyka. Ale nie od razu się zgodził zapozować. Zamieniliśmy kilka zdań, a potem usiedliśmy. Nasza rozmowa trwała 10, może 15 minut. Była o wszystkim i o niczym. Sympatyczna i miła. Potem Stanisław Soyka zapytał: to co, robimy to zdjęcie? I zrobiliśmy.
W tym roku Karol Solnicki również pojechał na festiwal do Sopotu, by połapać trochę zdjęć do kolekcji. Nie został na wczorajszym koncercie, 21 sierpnia. O śmierci genialnego muzyka dowiedział się już w Lesznie.
- Nam wszystkim została jego muzyka. A ja cieszę się, że mam też nasze wspólne zdjęcie - dodaje Karol Solnicki.
Wg. informacji podawanych przez ogólnopolskie media, Stanisław Soyka miał wystąpić w czwartek, 21 sierpnia na festiwalu w Sopocie. Odbył próby, ale nie doczekał finałowego wieczornego występu. O jego śmierci poinformowano o godz. 23 z festiwalowej sceny, koncert został przerwany.
[ZT]77810[/ZT]
[ZT]77777[/ZT]
[ZT]77639[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz