Zamknij

Borowiak podsumował Rusieckiego i przyznał: dostaję sygnały, że mam być posłuszny

lm, Fot. L. Matuszewska 13:50, 21.07.2025 Aktualizacja: 20:10, 21.07.2025
Skomentuj

Były prezydent Łukasz Borowiak zorganizował w poniedziałek, 21 lipca konferencję prasową, na której podsumował pierwszy rok swojego następcy Grzegorza Rusieckiego. Było o zwolnieniach i zatrudnianiu pracowników, o sytuacji w spółkach komunalnych, o głośnej aferze w Miejskim Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej, o inwestycjach. Były włodarz ocenił obecnego z jednej strony jako autokratę, z drugiej jako sprawnego PR-owca. Mówił, że - póki co - Grzegorz Rusiecki realizuje inwestycje zapoczątkowane w jego kadencji, a zatem - jak się wyraził - "tej prezydentury nie da się spieprzyć!"     

Ale po kolei. 

Zwolnienia pracowników  

Zdaniem Łukasza Borowiaka, przez ponad rok prezydentury Grzegorza Rusieckiego wydarzyło się w Lesznie dużo pozytywnych, ale i negatywnych rzeczy. Do negatywnych zaliczył ruchy personalne nowego włodarza miasta. 

- Moim zdaniem z Urzędu Miasta Leszna zostało zwolnionych bardzo dużo, dobrych merytorycznie, pracowników. Przypomnę, że w roku 2014, kiedy objąłem władzę w Lesznie, nie podjąłem żadnych decyzji o masowych zwolnieniach. Pracowałem z tą kadrą, którą zostawił mi prezydent Tomasz Malepszy. Były dwa przypadki, gdzie pracownicy sami złożyli rezygnację, natomiast tak dużej zmiany w strukturach urzędu i jednostkach, nie było chyba nigdy w historii leszczyńskiego samorządu. Prezydentura Grzegorza Rusieckiego będzie kojarzona nie tylko z oszczędnościami na etatach, jak to argumentuje sam prezydent, ale z dużą rewolucją falowych zwolnień pracowników.

Przypomnę, że pierwszą zwolnioną osobą była pani Kamila Mulczyńska, która bardzo dobrze się sprawdziła jako dyrektor Miejskiego Zakładu Budynków Komunalnych w Lesznie.

Oczywiście są zmiany w radach nadzorczych spółek komunalnych, co jest naturalne, ale początek prezydentury Grzegorza Rusieckiego był wstrząsem dla pracowników i dziś mogę powiedzieć, że atmosfera w urzędzie jest cały czas niepewna. Rozmawiam z pracownikami, którzy mają obawy przed zwolnieniem, nie wiedzą, jakie będą argumenty.

Styl zarządzania zasobami ludzkimi przez prezydenta Grzegorza Rusieckiego oceniam jako bardzo negatywny, autokratyczny i nieprzewidywalny. Mogę powiedzieć wprost, że byli wyrzucani z pracy ludzie, którzy byli kojarzeni z prezydentem Łukaszem Borowiakiem. Ja tego nie robiłem, pracowałem z kadrą, którą mi zostawił mój poprzednik i z tego będę dumny do końca życia.

Zatrudnianie nowych ludzi 

- Cichaczem w jednostkach miejskich są zatrudniani różni działacze polityczni - twierdzi Łukasz Borowiak.   

I tu były prezydent wymienił Maksymiliana Jarosza, kandydata na radnego Leszna z ramienia Koalicji Obywatelskiej, który nie uzyskał mandatu w Radzie Miejskiej, a niedawno został zatrudniony na stanowisku dyspozytora w Miejskim Zakładzie Komunikacji w Lesznie. 

- Nie było naboru na to stanowisko, sprawdziłem to w Biuletynie Informacji Publicznej. Być może dojdzie do sytuacji takiej, że za chwilę pan Maksymilian Jarosz będzie pełnił obowiązki dyrektora MZK - dodawał były włodarz miasta. Obecny, wieloletni szef miejskiej komunikacji Jacek Domagała, pod koniec lipca odchodzi na emeryturę.  

Inna kandydatka na radną z KO - Agata Lorenz-Mazur pracuje w miejskiej spółce Gminne Towarzystwo Budownictwa Społecznego.  

Likwidacja placówek oświatowych 

13 lutego Rada Miejska Leszna podjęła uchwały o zamiarze likwidacji SP nr 1 oraz trzech przedszkoli. Także do tej sprawy odniósł się Łukasz Borowiak: 

- To kolejny dla mnie negatywny element prezydentury Grzegorza Rusieckiego. Bardzo szybkie było tempo procedowania uchwał w tej kwestii, brak było rzeczowej dyskusji. Według mojej oceny, nie ma żadnych argumentów ekonomicznych za likwidacją tych placówek. 

Były prezydent skrytykował też decyzję Grzegorza Rusieckiego o wycofaniu się z planów budowy nowego przedszkola integracyjnego w centrum Leszna. 

Miejskie spółki 

Podczas konferencji Łukasz Borowiak odniósł się także do sytuacji w spółkach komunalnych - Miejskim Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej oraz Miejskim Zakładzie Oczyszczania. Najpierw mówił o MPEC:   

- Już nie chodzi o słynne auto Q5 kupione przez prezesa Roberta Florczaka, które przejdzie do historii Leszna i które jeździło nie tylko po mieście, ale także po powiecie leszczyńskim. 

Były prezydent skrytykował to, że Rada Nadzorcza MPEC nie udzieliła absolutorium za rok 2024 ówczesnemu prezesowi spółki Bartoszowi Rzeźniczakowi, jak się wyraził kojarzonemu z jego osobą, a udzieliła i jednocześnie przyznała nagrodę w wysokości 50.000 zł prezesowi Robertowi Florczakowi, wobec którego obecnie stawianych jest tak wiele zarzutów dotyczących zarządzania spółką i jej pieniędzmi. 

Łukasz Borowiak skomentował również dwukrotną odmowę zwołania komisji Rady Miejskiej Leszna w sprawie MPEC-u przez jej przewodniczącego Patryka Józefowicza. Powiedział, że w prokuraturze znajduje się tylko jeden z wątków afery w MPEC-u, więc o innych można rozmawiać na komisji.  - Wszystko jest w jakiś sposób tuszowane - ocenił były włodarz. I dodał: - Dostaję sygnały, że mam być posłuszny pewnym osobom, nie gadać głośno o tym, co się dzieje w spółkach. Nie jestem zastraszany, ale dostaję informacje z różnych miejsc, że mogę być pozwany na drogę sądową. To jest karygodne, że radni nie mogą poznać szczegółów działalności spółek. Radni mają prawo o tym dyskutować. Cieszę się, że teraz na prezesa spółki wybrano fachowca.      

Potem o MZO. Przypomnijmy, że w miniony piątek odbyła się konferencja prasowa prezesa MZO Wojciecha Woźniakowskiego i przewodniczącego Rady Nadzorczej, starosty leszczyńskiego Macieja Wiśniewskiego. Starosta powiedział, że Łukasz Borowiak podaje w mediach społecznościowych nieprawdziwe informacje o MZO i udowadniał, że obecny zarząd spółki jest o wiele tańszy od tego, który był za rządów byłego prezydenta. Pisaliśmy o tym tutaj.    

- To ja zgodziłem się, aby pan Maciej Wiśniewski kilka lat temu wszedł do Rady Nadzorczej jednej ze spółek i szkoda, że szybko się o takich rzeczach zapomina, że pomaga się drugiemu człowiekowi - mówił Łukasz Borowiak. Zapowiedział, że skierował już pytania dotyczące oszczędności w MZO i chce zweryfikować dane podane w ubiegłym tygodniu przez prezesa i szefa RN. - Ja byłem za tym, żeby w spółce był prezes i wiceprezes, teraz jest inna filozofia, zobaczymy jaka. Mówienie, że Łukasz Borowiak był niekompetentny, to odbijanie piłeczki i polityczna walka.    

Pozytywne strony prezydentury Grzegorza Rusieckiego 

- Dobrze oceniam Grzegorza Rusieckiego za sposób prowadzenia konsultacji społecznych - podkreślał Łukasz Borowiak. Pod koniec ubiegłego roku obecny prezydent spotkał z mieszkańcami każdego rejonu miasta, spotkania odbywały się w szkołach.    

- Świetny jest pomysł doprowadzenia sieci ciepłowniczej na starówkę, choć nie znamy kosztów tej inwestycji, ani zainteresowania mieszkańców i właścicieli kamienic.  

Ale... 

- Cała prezydentura Grzegorza Rusieckiego przez ten rok i 2 miesiące była, moim zdaniem, prezydenturą siłową. Wiadomo, że w Radzie Miejskiej Leszna prezydent Rusiecki ma znaczą przewagę, jakiej ja nie miałem i nie miałem takiego komfortu, jeśli chodzi o zarządzanie miastem. Prezydentura Grzegorza Rusieckiego jest oparta na projektach, które ja przygotowałem. To, co się dzieje i co się jeszcze wydarzy, to efekt działań moich i moich współpracowników, za co ani razu prezydent nam nie podziękował. Przez jeszcze wiele lat w Lesznie będą realizowane jeszcze te inwestycje, które myśmy zaplanowali.

Łukasz Borowiak ocenił Grzegorza Rusieckiego jako świetnego PR-owca, który potrafi zadbać o odpowiedni przekaz kierowany do mieszkańców:      

- Na przykład Taksówka dla seniora. To był nasz projekt, my otrzymaliśmy na niego dofinansowanie, a wszyscy mieszkańcy myślą, że to jest szybki sukces prezydenta Grzegorza Rusieckiego. Jeszcze raz powtarzam, że fajnie byłoby mówić, że coś zaczęło się w poprzedniej kadencji. Ja tak robiłem. Mój poprzednik przygotował mi podwalimy pod moje dwie kadencje. Moje doświadczenie mówi mi, że tej prezydentury - prezydentury Grzegorza Rusieckiego - nie da się, przepraszam za wyrażenie, spieprzyć. Można realizować tylko to, co zostało już wpisane do Wieloletniej Prognozy Finansowej i mieszkańcy będą zadowoleni.  

Były prezydent dodał jednak, że brakuje mu wizji miasta przedstawionej przez jego następcę. 

Łukasz Borowiak zapowiedział publikację w mediach społecznościowych oceny poszczególnych działań Grzegorza Rusieckiego. - Będziemy punktować obecnego prezydenta. 

[REAKCJA]76998[/REAKCJA]

 

(lm, Fot. L. Matuszewska)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(3)

cxzzzcxzzz

4 0

W sprawie MZK od dawna było widać i czuć to, o czym mówi pan radny. To jest bulwersujące.

17:07, 21.07.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

bvcxzasbvcxzas

1 2

Realizować cudze projekty, to najłatwiejsza sprawa. Natomiast polityka zmienną jest, nic nie jest wieczne, a Pana praca i kompetencja w działaniu uwidacznia wiele miejsc w mieście. Życzę pomyślności panie Łukaszu.

19:03, 21.07.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

!!

1 0

Infantylne!!!

23:22, 21.07.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%