Pierwszym i często najtrudniejszym krokiem jest wybór odpowiedniego samochodu. W przypadku importu z USA zdecydowana większość pojazdów trafia do Europy z aukcji – najpopularniejsze z nich to Copart oraz IAAI. Wybierając auto, warto trzymać się zasady: im prostsze uszkodzenie, tym lepsza inwestycja. Samochody z drobnymi wgnieceniami karoserii lub uszkodzoną maską mogą kosztować znacznie mniej niż modele z silnikiem do remontu. Przykładowo, używany Ford Focus z niewielkimi uszkodzeniami można wylicytować już za około 2500–3000 USD.
Do ceny aukcyjnej trzeba doliczyć prowizję domu aukcyjnego, która zwykle wynosi od 500 do 800 USD, w zależności od wartości auta. To nadal mieści się w granicach zdrowego rozsądku. Co ważne — warto współpracować z firmą pośredniczącą, która pomoże ocenić stan techniczny auta na podstawie raportu, zdjęć oraz historii pojazdu. Wybór odpowiedniego modelu to pierwszy krok do tego, by zmieścić się w budżecie i nie żałować zakupu po fakcie.
Gdy już uda się wylicytować samochód, czas na transport. Najczęściej wybieranym rozwiązaniem jest przewóz auta kontenerem – to bezpieczna opcja, szczególnie jeśli pojazd jest sprawny i nieuszkodzony. Koszt takiego transportu z portu w USA do portu w Europie (np. w Bremerhaven lub Rotterdamie) wynosi średnio od 1000 do 1300 USD. Do tego trzeba doliczyć wewnętrzny transport drogowy w USA – z placu aukcyjnego do portu – który kosztuje zwykle 300–500 USD.
Alternatywą może być tzw. transport zbiorowy (RoRo), gdzie pojazdy ładowane są bezpośrednio na statek. To tańsza opcja, ale dostępna wyłącznie dla w pełni sprawnych samochodów. W tym przypadku cena oscyluje w granicach 900–1000 USD, ale trzeba mieć na uwadze mniejsze bezpieczeństwo podczas załadunku i transportu. Niezależnie od wyboru, warto pamiętać, że na tym etapie nie opłaca się oszczędzać za wszelką cenę, bo nieodpowiedni transport może zwiększyć koszty naprawy po odbiorze auta w Polsce.
Po dotarciu samochodu do Europy trzeba zmierzyć się z urzędami. Wbrew pozorom, procedura jest jasna i przewidywalna – a przede wszystkim możliwa do zaplanowania już na etapie zakupu auta. Cło wynosi 10% wartości pojazdu (liczone od ceny zakupu plus transport), a VAT to 23% od tej sumy. Dla przykładu: jeśli auto kosztowało 3000 USD, a transport 1500 USD, to podstawą do opodatkowania będzie około 4500 USD, czyli ok. 19 500 zł. Cło w tym przypadku wyniesie ok. 1950 zł, a VAT ok. 4500 zł.
Warto dodać, że przy samochodach elektrycznych lub hybrydowych typu plug-in obowiązują niższe stawki, a czasem nawet zwolnienia z niektórych opłat. Koszt odprawy celnej i dokumentacji (tzw. „agencja celna”) to około 400–500 zł. Dodatkowo, po sprowadzeniu auta do Polski, trzeba będzie jeszcze przetłumaczyć dokumenty (ok. 100–200 zł), wykonać badanie techniczne (ok. 100 zł) i zapłacić za tablice rejestracyjne (180 zł). Podsumowując – wszystkie formalności po stronie europejskiej można realnie przewidzieć i wliczyć do budżetu, co daje kontrolę nad całością procesu.
Brzmi dużo? Nie tak bardzo, jeśli dobrze rozplanujesz każdy etap. Załóżmy, że udało się kupić auto za 3000 USD (ok. 13 000 zł), transport kosztował 1500 USD (ok. 6500 zł), a opłaty celno-skarbowe zamknęły się w 6500 zł. Dodając koszty rejestracji i dokumentów, jesteśmy w okolicach 27 000 zł. Zostaje więc ponad 20 000 zł na naprawy, serwis, nowe opony czy nawet pakiet ubezpieczeniowy. Dobrze przemyślany import z USA naprawdę mieści się w granicy 50 tys. zł – i to bez nieprzyjemnych niespodzianek.
Jeśli zastanawiasz się, czy da się znaleźć sensowne auto z USA w budżecie do 50 tys. zł, zajrzyj na stronę https://importzusa.com/import-z-usa/auta/do-50-tysiecy/. Znajdziesz tam porady, wskazówki oraz przykładowe kalkulacje, które pomogą Ci zrozumieć, jak wygląda cały proces i jakie modele warto rozważyć. To świetny punkt wyjścia, jeśli szukasz wsparcia przy wyborze auta i chcesz mieć pewność, że wszystkie formalności – od aukcji po rejestrację – zostaną załatwione przez doświadczonych specjalistów, bez niespodzianek i ukrytych kosztów.
Przede wszystkim – wybór. Rynek amerykański oferuje znacznie większą liczbę modeli, często lepiej wyposażonych niż ich europejskie odpowiedniki. Po drugie – oszczędność. Nawet po doliczeniu wszystkich kosztów, auta z USA potrafią być tańsze niż analogiczne pojazdy dostępne w Polsce. Po trzecie – transparentność. Dzięki dostępowi do raportów historii pojazdu, zdjęć z aukcji i możliwości śledzenia całego procesu krok po kroku, masz realną kontrolę nad zakupem.
Oczywiście, jak w każdej transakcji, trzeba podejść do tego z głową. Ale jeśli jesteś w stanie poświęcić chwilę na research, skorzystać z pomocy doświadczonych firm i wybrać samochód z potencjałem, import auta z USA do 50 tys. zł staje się bardziej osiągalny, niż mogłoby się wydawać. Nie potrzebujesz luksusowego budżetu – wystarczy rozsądna kalkulacja i odrobina cierpliwości.